Prawdziwych przestępców nie wsadzamy do więzień, a ładujemy tam rowerzystów
Młody człowiek złapany na jeździe na rowerze po kilku piwach ma krechę na całe życie i brzemię karany. Działania policji to kompletna patologia organów ścigania - mówi były szef więziennictwa Paweł Moczydłowski, socjolog i kryminolog. - Wsadzenie delikwenta...
F.....x z- #
- #
- #
- #
- #
- 99
Komentarze (99)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Prawdziwy szef więziennictwa wiedziałby, że po jakiś 3-5 latach nastąpi zatarcie kary i "krecha" znika. No chyba że chodzi o zatwardziałego recydywistę.
Mało tego, taki zwykły policjant ma gdzieś statystyki, ale statystyki są ważne dla jego szefa, który nie raz daje nagrody za zwiększoną "wykrywalność", za to, że policjanci NIE przyjmują zgłoszeń mówiąc ludziom, że np dzisiaj posterunek jest nieczynny i trzeba iść gdzie indziej (tak żeby zniechęcić człowieka do założenia sprawy np o kradzież portfela). A czas wręcz ZMUSZAJĄ policjantów do tego, że mają dbać o statstyki pod groźbą zwolnienia.
Sam sobie na to zapracował, zna(a przynajmniej znać powinien) prawo.
Nie.
I tu jest paradoks, bo nie każdy powinien być zobowiązany do znajomości 5 kodeksów, i dlatego prawo powinno być intuicyjne, kto normalny po 2 piwkach w barze uzna się za zagrożenie warte krat? Kto normalny będzie czekał aż służby usuną drzewo z drogi mając ku temu interes i możliwości? Kto normalny będzie się domyślał do którego urzędu iść