O co jest ta afera, bo dokładnie nie rozumiem - to, że sądy (zwłaszcza 1. instancji) wydają wyroki wbrew stanowi faktycznemu czy przepisom jest (powinno być) dla przeciętnego Polaka wiadome. Z czego to wynika nie wiem, ale wydaje mi się, że z miernego stopnia wykształcenia policjantów, prokuratorów i sędziów.
Raczej 2. instancja uchyli ten wyrok, wyrok pokazuje jednak dziwną i bezsensowną zasadę dawania uprzywilejowanej pozycji zeznaniom policjantów (łącznie z uzasadnianiem tego szczególną
Nieraz zastanawiałem się, co byłoby, gdyby zatrzymała mnie policja i powiedzieliby,że nie miałem zapiętych pasów (mimo, że miałem). To oczywiste, nie przyjąłbym mandatu, sprawa trafiłaby do sądu, a tam? Oczywiście - przegrałbym, bo mało, że dwóch przeciw jednemu, to jeszcze tamci to "prawi" policjanci, a ja?
Wniosek jest nieco smutny - sądy rzadko kiedy opierają się na faktach i domniemaniu
Zmuszanie ludzi do korzystania z tzw. "dróg dla rowerów" to zwykłe wygodnictwo urzędasów. Odfajkują N kilometrów "czegoś" i uważają, że problem mają z głowy.
A nasi (p)osłowie? - ot, przyklepali prawo z góry zakładające, że każdy rowerzysta to psychopatyczny samobójca, rzucający się między pędzące samochody, kiedy obok ma usłaną różami śliczną i bezpieczną "ścieżkę". Cóż - z perspektywy (p)oselskiej limuzyny pewnie tak to wygląda.
W normalnych krajach to korzystający z drogi "głosują nogami" (czy tam kołami), która droga jest dla nich lepsza. Jeśli ktoś woli jechać jezdnią, to do k.n. widać ma powody! Do - obiektywnego i wiarygodnego - ocenienia jakości drogi rowerowej wystarczy wtedy ... policzyć rowerzystów z niej korzystających, i od razu reklamowe pienia urzędasów są bezlitośnie weryfikowalne.
@astromek: Nobla dla tego, kto mi powie np. jak tutaj: http://tiny.pl/h4nbs powinienem pojechać. Jadę sobie ulicą Stanisława Matyi od Dworca (z zachodu na wschód). Chcę jechać prosto, dalej ulicą Królowej Jadwigi. A tu mi wyrasta ścieżka. Jak w nią wjadę, to ścieżka nagle skręca mi w prawo i już na Stanisława Matyi nie wrócę. Czy mam wrócić jak zacznie skręcać (najpierw tratując zieleń, a potem robiąc wielkie jebs z krawężnika?)
Największym draństwem jest egzekwowanie przez policję martwego przepisu o nakazie jazdy ścieżkami rowerowymi. Wystarczyłaby drobna nowelizacja prawa o ruchu drogowym by znak ścieżki przestał być znakiem bezwzględnego nakazu i skończyłyby się absurdy, że np. oberpolicjant w Krakowie publicznie mówi, że policja nie będzie łapała na ten przepis, a we Wrocławiu nawet sąd idzie w zaparte wbrew faktom. Nie znajdzie się żaden poseł, który chciałby wyborcom się podlizać rozsądną inicjatywą?
@kyeelt: Wybacz ale pieprzysz- rowerzysta startujący z pyskiem? A do kogo? do kierowcy co wymusił i sp!%#%!!ił już dawno? Albo do takeigo co wyprzedził na gazetę i już go po sekundzie nie widać?
W życiu nie widziałem pyskujacego rowerzysty a jeśli nawet to miał rację (o ile dogonił kierowcę i mu wygarnął)
Co do nagłego omijania dziury to się nawet nie wypowiem - myśłisz k$@$a że dlaczego jest minimum 1
@kyeelt: "nagle omijanie dziury,kaluzy tuz przed kolami" - jeśli rowerzysta omijając dziurę wyjeżdza Ci pod koła, to znaczy to że wyprzedzasz go w mniejszej niż przepisowej odległości. Ja rozumiem że czasem trzeba (żeby np. nie jechać 5 minut za rowerzystą nie mogąc wyprzedzić), ale wtedy wiesz że łamiesz przepisy i musisz robić swój manewr ekstremalnie ostrożnie - w szczególności omijanie dziury nie powinno być wtedy dla Ciebie zaskoczeniem.
Szkoda, ze nie mam zdjec sciezki przy ulicy Wroclawskiej. Przez sam srodeczek owej "drogi dla rowerow" pieknie poustawianie sa latarnie oswietlajace jezdnie ;) Albo wczesniej, na ulicy Lwowskiej ruch na chodniku wyznaczony jest przez znaki dla pieszych i dla rowerow, w miejscu gdzie od kraweznika do ogrodzenia po drogiej stronie chodnika jest jakies 70 cm ;) No i trzeba uwazac zeby nie potracic tych licznych Murzynow z filmu promocyjnego wojewodztwa :P
jeżeli druga instancja sądu odwoła wyrok pierwszej, to sędzia powinien ponieść koszty procesu,
a pozwany powinien oskarżyć:
zarządcę drogi za nieprawidłowe oznakowanie drogi i żadać od niego milionowych odszkodowań oraz kary bewzglednego pozbawienia wolnosci za to że powoduje świadome narażenia uczestników ruchu na niebezpieczenstwo utraty życia i zdrowia,
@ronin12: może nie zamknąć - każdy może się mylić - ale za rozprawy, w których wyroki zostały podważone w 2-giej instancji sędziowie nie powinni dostawać wynagrodzenia. W końcu spieprzyli robotę. No chyba że nastąpiło rażące naruszenie obowiązków itp itd. to wtedy powinna być jakaś kontrola ale u nas to fikcja.
Komentarze (44)
najlepsze
Raczej 2. instancja uchyli ten wyrok, wyrok pokazuje jednak dziwną i bezsensowną zasadę dawania uprzywilejowanej pozycji zeznaniom policjantów (łącznie z uzasadnianiem tego szczególną
@stefangabon: Dobry żart funta kłaków wart.
Nieraz zastanawiałem się, co byłoby, gdyby zatrzymała mnie policja i powiedzieliby,że nie miałem zapiętych pasów (mimo, że miałem). To oczywiste, nie przyjąłbym mandatu, sprawa trafiłaby do sądu, a tam? Oczywiście - przegrałbym, bo mało, że dwóch przeciw jednemu, to jeszcze tamci to "prawi" policjanci, a ja?
Wniosek jest nieco smutny - sądy rzadko kiedy opierają się na faktach i domniemaniu
A nasi (p)osłowie? - ot, przyklepali prawo z góry zakładające, że każdy rowerzysta to psychopatyczny samobójca, rzucający się między pędzące samochody, kiedy obok ma usłaną różami śliczną i bezpieczną "ścieżkę". Cóż - z perspektywy (p)oselskiej limuzyny pewnie tak to wygląda.
W normalnych krajach to korzystający z drogi "głosują nogami" (czy tam kołami), która droga jest dla nich lepsza. Jeśli ktoś woli jechać jezdnią, to do k.n. widać ma powody! Do - obiektywnego i wiarygodnego - ocenienia jakości drogi rowerowej wystarczy wtedy ... policzyć rowerzystów z niej korzystających, i od razu reklamowe pienia urzędasów są bezlitośnie weryfikowalne.
A po "robocie" wsiądzie do swojej wypasionej gabloty i będzie miała wszystkie rowerkowe sprawy głęboko w dupie.
Dokładnie tak to przecież zadziałało w Sejmie podczas u(ch)walania kolejnego (którego to już?) PoRD.
W życiu nie widziałem pyskujacego rowerzysty a jeśli nawet to miał rację (o ile dogonił kierowcę i mu wygarnął)
Co do nagłego omijania dziury to się nawet nie wypowiem - myśłisz k$@$a że dlaczego jest minimum 1
Różnie ludzie
Komentarz usunięty przez moderatora
a pozwany powinien oskarżyć:
zarządcę drogi za nieprawidłowe oznakowanie drogi i żadać od niego milionowych odszkodowań oraz kary bewzglednego pozbawienia wolnosci za to że powoduje świadome narażenia uczestników ruchu na niebezpieczenstwo utraty życia i zdrowia,
gliniarzy