Stoimy sobie kiedyś ze współlokatorami na balkonie. Współlokator przeciera oczy i mówi "uszczypnijcie mnie, bo nie wierzę". Patrzymy, a pomiędzy blokami, po betonie jedzie sobie facet na koniu. Tak o. Podjechał pod sklep, zaparkował konia, dał jakiemuś żulikowi osiedlowemu pieniądze, ten wszedł do sklepu i kupił mu piwo. Nasz kowboj wypił piwo nadal siedząc na koniu i odkopytkował z powrotem chodnikiem.
Komentarze (76)
najlepsze
normalna sytuacja ??
fakt mogli pojechać suką i go złapać :)
tu koń nie ucieka
Stoimy sobie kiedyś ze współlokatorami na balkonie. Współlokator przeciera oczy i mówi "uszczypnijcie mnie, bo nie wierzę". Patrzymy, a pomiędzy blokami, po betonie jedzie sobie facet na koniu. Tak o. Podjechał pod sklep, zaparkował konia, dał jakiemuś żulikowi osiedlowemu pieniądze, ten wszedł do sklepu i kupił mu piwo. Nasz kowboj wypił piwo nadal siedząc na koniu i odkopytkował z powrotem chodnikiem.
A na dowód zdjęcie tego pana i jego
Wpada koń do baru, siada na jednym z wysokich stołków i mówi:
- Barman !!! Małe jasne proszę !!
Barman podał mu piwo, koń wypił, zapłacił i poszedł.
Podchmielony facet ze stołka obok zbliża głowę do barmana i mówi pół-szeptem :
- Dziwne, nie?
A barman:
- Dziwne... zawsze pił duże jasne...