Moskiewska pożyczka
W 1990 r. lewica pożyczyła od radzieckich towarzyszy ponad milion dolarów. Oczywiście nielegalnie. Nielegalnie je również zwróciła. To jedna z największych tajemnic i jeden z największych skandali początków III RP.
C.....o z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 17
Komentarze (17)
najlepsze
Czemu mnie to nie dziwi.
Kazik śpiewał: "Jaskiernia stróż prawości..."
Klientów "trybuny" przejęło "nie", które niestety zdechnąć nie chce. Tak jak polszit i tefałen. Co źle świadczy o tym narodzie - żeby tak najpierw być dymanym przez 40 lat przez komuchów a potem dalej dawać sobie wciskać ciemnotę przez czerwonych inżynierów informacji... Po to żeby być dymanym dalej przez tą samą "elitę" tylko firmowaną innymi gębami.
Jak na spokojnie o tym pomyśleć to w głowie
Jak widze tego typa nóż mi sie w kieszeni otwiera.
A już było o nim tak cicho.
No może poza stadionami.
No fakt podobny do szechterów.
Jak trzeci brat blizniak ;)
Komentarz usunięty przez moderatora
Wobec faktu, iż transakcja przekazania środków finansowych przez polski podmiot na rzecz zagranicznego podmiotu (w ramach zwrotu tzw. pożyczki) wypełniać mogła znamiona przestępstwa zgodnie z prawem dewizowym zostało wszczęte w tym zakresie postępowanie przygotowawcze.
Prokurator zarzucał Millerowi, że w listopadzie 1990 r. pośredniczył w zwrocie 600 tys. dolarów bez wymaganego zezwolenia dewizowego. Rakowskiemu zaś, że przyjął nieoprocentowany kredyt bez zezwolenia. Miller twierdził, że połowa kwoty została zwrócona Rosjanom przez Rakowskiego