Błazenada rzecznika PKP
![Błazenada rzecznika PKP](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_A67MQRSM60Y1HQ8izjgRlbdpqh2NKwgw,w300h194.jpg)
Pamiętacie forum kolejowe, które nie chciało wydać adresów IP swoich użytkowników i wygrało w sądzie z prokuraturą działającą na zlecenie kolejowych władz? Teraz krokami prawnymi wygraża się rzecznik Grupy PKP, a administracja forum nie pozostaje dłużna i grozi sądem zarządowi PKP S.A.
- #
- #
- #
- 42
Komentarze (42)
najlepsze
Zacznijmy od starożytności, czyli od początku lat 90-tych i tzw. zmian ustrojowych. Jakich zmian? No prywatyzacji, ma się rozumieć. Zaczęła się prywatyzacja, i zaczęły się tym samym gigantyczne przekręty. Partyjni aparatczycy mieli wcześniej tylko władzę, a po "transformacji" mieli także gigantyczne majątki - na tym polegała ta cała "transformacja". Przy okazji pieniądze zmieniały właścicieli w ciekawy sposób, tzn prawie nigdy nie trafiały do osoby na stanowisku decyzyjnym, prawie zawsze - do kogoś z kręgu krewnych lub znajomych. Optymalnie o innym nazwisku, dla prostego zaciemnienia sprawy. Zaciemniane sprawy były jednak wyjaśniane przez dociekliwych dziennikarzy, w tym, uwaga, z tygodnika "NIE" - gdzie można było przeczytać w odcinkach jak poprzez PKP (i spółki powiązane) urzędnicza mafia przejęła istotną część majątku RP ogółem.
Uprzedzając atak, że Jerzy Urban jak najbardziej do czerwonej mafii należał - członkowie mafii bywają najcenniejszymi źródłami informacji o niej. Jako że postkomunistyczna mafia nie była tworem jednorodnym, a wewnątrz niej toczyły się walki i rozgrywki - mafioso Urban jako dziennikarz ujawnił wystarczającą ilość brudu, żeby skazać większość bossów na podstawie twardych dowodów, gdyby oczywiście miał ich kto sądzić i skazywać.
Oczywiście
Wiesz co, mnie też zastanawia, czy młodzi mogliby być tacy źli sami z siebie. Skądś ludzie to jednak wynoszą. A w naszym nepotystycznym systemie - to niestety wszystko zostaje w rodzinie, a i złodziejstwo z domu wyniesione. Chociaż złodziejstwo to zbyt delikatne słowo, obrażamy złodziei. Bo złodziej musi mocno kombinować, być bystry, szybki, i odważny, bo czasem ryzykuje sporo. A ci ludzie od początku do końca nie ryzykują nic. W demoludach korupcja jest czymś tak normalnym, że nikomu przez myśl by nie przeszło, że można za nią beknąć. Sporadycznie robi się aferę medialną, żeby uwalić jakiegoś kozła ofiarnego, ale wcale nie gościa, który szczególnie zaszkodził, a takiego co podpadł tej mafii (vide Rywin).
Myślę, że dekomunizacja w 89 nie była możliwa. Że tak znów zapodam Tym stylem - skoro jej nie było - widać była niemożliwa :) Niestety, prawa logiki są bezlitosne. Powiedz, czy ktoś posiadający pełnie władzy tak po prostu zrzeknie się jej? Nawet jeśli byłoby to możliwe dla przypadków pojedynczych osób, to nigdy dla większej grupy. Pamiętajmy też, że mówimy nie o grupie statystycznych kowalskich, ale partyjnych aparatczyków, ludzi generalnie złych i zepsutych do szpiku kości. I co, nagle stał się cud? Oddali swoje wszystkie przywileje za darmo? Zrzekli się władzy, przywilejów, pieniędzy, statusu? Wystawili się na ryzyko szykan? Na sądy? Zauważ, to nie był żaden przewrót, nie było żadnego przymusu. Ot - taka ich wolta. Powiedzieli - od teraz zmieniamy ustrój. Od teraz Partia nie rządzi, od teraz my nie rządzimy, od teraz jesteście wolni. Prawa logiki są bezlitosne. Bo ta sytuacja jest możliwa wyłącznie przy pewnym planie wiążącym się z ogromnym zyskiem dla tych
Kobieta pasjonatką kolei? Jakoś ciężko mi to sobie wyobrazić :D
Zaśpiewałbym Panu rzecznikowi piosenkę, ale nie mogę, jestem chory. Mam zwolnienie.