Zdziwię się jeśli kogos nie znajdą. 100 osób ich obsmieje, jedna nie i pójdzie na to.
Oczywiscie również uważam, że takie praktyki są naganne. Za KAŻDĄ pracę nalezy się godne wynagrodzenie, no chyba że po znajomości kumplowi pomogę, to ewentualnie może być za free albo flaszkę.
Wiem co mówię bo w życiu odbyłem kilka praktyk i wszystkie załatwiłem sobie płatne, nawet gdy szkoła twierdziła, że "się tak nie da".
Sam pracowałem kilkanaście tygodni za darmo w pewnej firmie i jak się już nauczyłem robić robotę zostałem zatrudniony. Tymczasem znajomi studenci nadal w pośredniaku, bo oni "nie będą pracować za darmo", uważają, że praca im się należy za to, że istnieją albo skończyli studia.
Studenciaki płaczą "nikt mnie nie zatrudni, bo nie mam doświadczenia", tymczasem nie wpadli na pomysł - popracuję 2-3 miesiące za darmo -> mam doświadczenie -> idę pracować za
@czytajksiazki: I niby co Ci da praca w takim muve.pl? Przecież to zwykły sklep internetowy, jest pełno płatnych ofert pracy w tego typu sklepach i w wielu nie ma wymaganego doświadczenia. To tak jakby Tesco oferowało praktyki na kasie na 2 miesiące, to nie jest praca gdzie ciągle się czegoś uczysz i powinieneś jeszcze być pracodawcy wdzięczny, że nie każe Ci płacić za szkolenia, tutaj w jeden dzień można wszystko
nie wiem jak można się tak zeszmacić żeby pracować na praktykach za darmo, jak aktualnie robię staż wakacyjny za granicą i w przeliczeniu na złotówki zarabiam 20000 zł miesięcznie (tak, to nie pomyłka)
się gra, się ma
edit: a, i jeszcze dodam zanim ktoś zacznie hejtować, że to nic po znajomości
@stop_debilom: No miło że jest tu choć druga osoba która ma styczność z NORMALNYM rynkiem pracy a nie polską patologią. Bo większość ma spaczoną perspektywę i im się wydaje, że to polskie bagienko to norma.
Chyba praca nawet za minimum dla informatyka po studiach to jest dla tutejszych "geniuszy" absolutna abstrakcja. Trzeba iść na staż i odbębnić 320 godzin przy miotle albo mieć wujka w firmie, najlepiej to jeszcze pracować
Jak czytam takie ogloszenia to dzwonie i oferuje, ze chcialbym nauczyc sie danych programow/podszkolic angielski/zobaczyc jak sie pracuje itd i bedzie ktos musial od zera mnie poinstruować, po okolo 2 tygodniach powinienem umiec na tyle by samodzielnie pracowac. Ja mam zysk bo sie nauczylem, oni maja zysk bo pracowalem.
Moze jak uslysza kilkadziesiat razy od takich jak ja, ze to przez nich rynek pracy dla mlodych gnije i obrzucam miesem, to cos
@maxbmx: Absolutnie nic. Każdy tyra 2 miesiące za darmo przez wakacje w Wawie a mamy wypruwają sobie flaki, żeby 25 letnie dziecko mogło wynająć kawalerkę i kupić żarcie w biedronce :) Absolutnie wszyscy tak robią i nic w tym nie ma niesamowitego :D Tak się robi w całym cywilizowanym świecie. Niemcy nawet biorą 2 takie darmowe praktyki na raz i składają się na nie całe rodziny, tacy są pracowici i
Ja tak sobie myślę, czy mu nie wstyd tak wypowiadać się publicznie na forach bez znajomości interpunkcji i ortografii. Gdybym ja był szefem jakiejś firmy, to nie dopuściłbym do sytuacji, gdy mój pracownik, który de facto reprezentuję firmę, kaleczyłby język polski. To jest kurcze wstyd i obciach dla firmy. Powinni sobie zatrudniać dodatkowo osoby umiejące ładnie pisać, bo bez tego ani rusz.
Sam obecnie jestem na praktyce w urzędzie miasta i oczywiście, że za free. Motywacja jest mega... nie mogę się doczekać momentu, gdy będę mógł za 4 tygodnie zamieścić to cenne doświadczenie w swoim CV!
Komentarze (389)
najlepsze
Oczywiscie również uważam, że takie praktyki są naganne. Za KAŻDĄ pracę nalezy się godne wynagrodzenie, no chyba że po znajomości kumplowi pomogę, to ewentualnie może być za free albo flaszkę.
Wiem co mówię bo w życiu odbyłem kilka praktyk i wszystkie załatwiłem sobie płatne, nawet gdy szkoła twierdziła, że "się tak nie da".
Studenciaki płaczą "nikt mnie nie zatrudni, bo nie mam doświadczenia", tymczasem nie wpadli na pomysł - popracuję 2-3 miesiące za darmo -> mam doświadczenie -> idę pracować za
Jeżeli pod pojęciem praca kryje się etat - czyli wykonywanie pracy (UWAGA!!!):
- pracy określonego rodzaju na rzecz
się gra, się ma
edit: a, i jeszcze dodam zanim ktoś zacznie hejtować, że to nic po znajomości
Chyba praca nawet za minimum dla informatyka po studiach to jest dla tutejszych "geniuszy" absolutna abstrakcja. Trzeba iść na staż i odbębnić 320 godzin przy miotle albo mieć wujka w firmie, najlepiej to jeszcze pracować
Moze jak uslysza kilkadziesiat razy od takich jak ja, ze to przez nich rynek pracy dla mlodych gnije i obrzucam miesem, to cos
Gdzie? Może w Twojej firmie albo w Bangladeszu
@Spomash: Oby Twoi przyszli pracodawcy myśleli podobnie. Oby.