@Intervojager_1: każde takie 8 szklanek wody, 2000 kalorii dziennie, 5 porcji warzyw itd. wkładam między bajki. Jem to na co mam ochotę, tylko pilnuję by się nie objadać. Nie da się wytyczyć jednej miary dla wszystkich. Poza tym jak się nie jest jakimś sportowcem albo czymś takim to nie ma sensu odmierzać jedzenia co do grama, a jak już musisz to nie należy się kierować pseudo zasadami z reklam. Potrzebny jest
@Intervojager_1: Jednak trzeba przyznac ze jesli palacz bedzie pil duzo wody dziennie, zobaczy roznice. Woda wypluka czesc toksyn z ciala. Polecam zwlaszcza przy rzucaniu palenia
Nie mogę już znaleźć artykułu na temat utrzymywania wysokiego poziomu nawodnienia organizmu, ale jeśli mnie pamięć nie myli to wnioski były mało optymistyczne - przyjmowanie dużej ilości płynów wypłukuje sporo potrzebnych nam rzeczy co de facto negatywnie odbija się na naszym ciele... Co by wyjaśniało czemu pijąc 4 litry herbaty dziennie tak się źle czuję ;)
Pić należy w tedy, kiedy jesteśmy spragnieni i kiedy domaga się tego nasz organizm.
tylko że np osoby starsze mają z wiekiem coraz bardziej zaburzone uczucie pragnienia i organizm nie daje sygnału kiedy faktycznie potrzebuje tej wody, dlatego zawsze swoim dziadkom przypominam że w lato mają pić mineralnej nawet jak im się nie chce ;-)
"Specjaliści od żywienia i lekarze mówią wprost: torturowanie się piciem ośmiu szklanek wody dziennie nie jest konieczne."
Hmmm...Osobiście piję co najmniej 1,5 l wody dziennie i nie uważam tego za torturę. Ba - smakuje mi! A może po prostu jestem masochistą?
"Spożywane przez nas posiłki oraz inne konsumowane w ciągu dnia napoje, w tym także te zawierające kofeinę, w zupełności zaspokajają zapotrzebowanie ludzkiego organizmu na płyny."
@haron: teraz jak jest ciepło wypijam przeszło 3 litry dziennie. Torturą to by było gdybym nie miał dostępu do takiej ilości.
Woda ani mi nie smakuje ani smakuje - to po prostu woda, bez smaku. Piję gdy chce mi się pić a nie dla smaku. Najlepsza jest woda z kranu przepuszczona przez zwykły filtr węglowy dlatego, że właśnie nie ma smaku i zapachu.
@haron: Soki/cola/itp. są napojami hipertonicznymi - aby je rozłożyć organizm musi pobrać jeszcze więcej wody, więc narasta uczucie pragnienia. Takie rzeczy pije się dla smaku, a nie nawodnienia.
Od dawna wiadomo, że część wody przyjmuje się w pokarmach stałych i innych napojach, a 2,5l płynów dziennie nie równa się 10 szklankom wody, ktoś jeszcze w to wierzył? Ameryki nie odkryli.
Zasadniczo artykuł opisuje to, co chyba było oczywiste - No bo jak, jedząc zupę, czy pijąc colę nie nawadniam organizmu? Nie wspominając już o tym, ze nawet "zupełnie suche" produkty typu krakersy nadal mają kilka procent wody.
@Mibars: Niestety, pijąc colę nie nawadniasz organizmu. Wszelkie napoje zawierające kofeinę odwadniają organizm, dodatkowo wypłukując przy tym magnez i wapń.
Dziś był kolejny odcinek z Cejrowskim "Boso przez Świat" i akurat wypowiadał sie na temat zabierania w podróż wody.
Co mnie szczerze zdziwiło to że ponoć picie samej wody nie do konca ma sens bo wg Cejrowskiego serducho się męczy nie nadążając z przepompowywaniem wody przez organizm.
I najlepiej do butelki wsypać np łyżkę cukru albo oranżady instant tak by zatrudnić do roboty żołądek który będzie musiał to strawić a co za
Cejrowski coś tam słyszał, ale niedokładnie ;) Chodzi o to, iż pocąc się (czyli podczas wysiłku fizycznego albo w gorącym klimacie) tracimy razem z potem elektrolity. Spadek ich stężenia we krwi może być potencjalnie nawet śmiertelny (np. można umrzeć, jeśli wypije się kilka litrów wody destylowanej); na pewno jest bardzo szkodliwy dla układu nerwowego oraz mięśni, zwłaszcza serca. Dlatego też napoje dla sportowców są izotoniczne tzn, mają takie samo stężenie
Przecież wody się nie trawi :P także tej, zawartej w pokarmie. Tak naprawdę wszystko zasadza się o stężenie elektrolitów w naszym organizmie, tj. tkankach stałych i krwi. Układ dokrewny za pośrednictwem wydalniczego dąży, aby stężenie elektrolitów wynosiło 0,9%; jeśli wypijemy bardzo czystą wodą, to organizm po prostu pozbywa się natychmiast jej nadmiaru; jeśli natomiast wypijemy napój izotoniczny, to woda z niego może być od razu wchłonięta; dlatego też np. piwo
Komentarze (118)
najlepsze
@steemm: Czy hipster jest synonimem słów takich jak idiota, nieuk, tuman?
bullshit^2
glin w postaci przyswajalnej uwalnia się, gdy herbatę parzymy razem z cytryną (w kwaśnym środowisku). Gdy dodamy po zaparzeniu - nic się nie stanie.
tylko że np osoby starsze mają z wiekiem coraz bardziej zaburzone uczucie pragnienia i organizm nie daje sygnału kiedy faktycznie potrzebuje tej wody, dlatego zawsze swoim dziadkom przypominam że w lato mają pić mineralnej nawet jak im się nie chce ;-)
Hmmm...Osobiście piję co najmniej 1,5 l wody dziennie i nie uważam tego za torturę. Ba - smakuje mi! A może po prostu jestem masochistą?
"Spożywane przez nas posiłki oraz inne konsumowane w ciągu dnia napoje, w tym także te zawierające kofeinę, w zupełności zaspokajają zapotrzebowanie ludzkiego organizmu na płyny."
Ciekawe - pijąc 2 litry coli/fanty
Woda ani mi nie smakuje ani smakuje - to po prostu woda, bez smaku. Piję gdy chce mi się pić a nie dla smaku. Najlepsza jest woda z kranu przepuszczona przez zwykły filtr węglowy dlatego, że właśnie nie ma smaku i zapachu.
Po słodkich napojach szybko znowu chce się pić
chociaż jak w gdańsku się napiłem kranówy raz to myślałem że mnie wyobraca
@haxx:
Inni też piją kranówkę, tyle że zabutelkowaną przez wielkie firmy.
Zasadniczo artykuł opisuje to, co chyba było oczywiste - No bo jak, jedząc zupę, czy pijąc colę nie nawadniam organizmu? Nie wspominając już o tym, ze nawet "zupełnie suche" produkty typu krakersy nadal mają kilka procent wody.
Co mnie szczerze zdziwiło to że ponoć picie samej wody nie do konca ma sens bo wg Cejrowskiego serducho się męczy nie nadążając z przepompowywaniem wody przez organizm.
I najlepiej do butelki wsypać np łyżkę cukru albo oranżady instant tak by zatrudnić do roboty żołądek który będzie musiał to strawić a co za
Cejrowski coś tam słyszał, ale niedokładnie ;) Chodzi o to, iż pocąc się (czyli podczas wysiłku fizycznego albo w gorącym klimacie) tracimy razem z potem elektrolity. Spadek ich stężenia we krwi może być potencjalnie nawet śmiertelny (np. można umrzeć, jeśli wypije się kilka litrów wody destylowanej); na pewno jest bardzo szkodliwy dla układu nerwowego oraz mięśni, zwłaszcza serca. Dlatego też napoje dla sportowców są izotoniczne tzn, mają takie samo stężenie
Przecież wody się nie trawi :P także tej, zawartej w pokarmie. Tak naprawdę wszystko zasadza się o stężenie elektrolitów w naszym organizmie, tj. tkankach stałych i krwi. Układ dokrewny za pośrednictwem wydalniczego dąży, aby stężenie elektrolitów wynosiło 0,9%; jeśli wypijemy bardzo czystą wodą, to organizm po prostu pozbywa się natychmiast jej nadmiaru; jeśli natomiast wypijemy napój izotoniczny, to woda z niego może być od razu wchłonięta; dlatego też np. piwo