Pierwsze co po takiej akcji to wieszam wielki transparent na swoim balkonie informujacy o tym wydarzeniu i ciekawe co wtedy. Robie to tak zeby nie zalamac prawa.
Czekam na reakcje, jak nie to ide krok dalej, ulotki informacje akcja w necie wlasna strona.
trochę chyba dęta ta afera. Jeżeli obrażenia są poniżej siedmiu dni, to jest to kolizja. Bez względu na to, czy jedzie prokurator, ksiądz, rolnik czy przedsiębiorca pogrzebowy. Gdyby to traktować jako wypadki, na każde odszkodowanie czekało by się latami, do czasu prawomocnego wyroku sądowego za spowodowanie wypadku, bo to już jest przestępstwo.
@kamilztorunia: Może i trochę dęta. Co nie zmienia faktu, że w takich przypadkach z automatu kara się kierowcę. Choć najczęściej wina jest obopólna :P
Ot zabawna historyjka z wschodnioeuropejskiego kraju gdzie po ulicach śmigają niedźwiedzie i zaprzęgi konne, a władza udaje że już nie jest taka czerwona jak kiedyś:)
Komentarze (77)
najlepsze
1) prokurator prowadzi, pieszy wchodzi - wtargnięcie pod nadjeżdżający pojazd
2) kierowca prowadzi, prokurator wchodzi - nieustąpienie pierwszeństwa, potrącenie na przejściu - sprawa ewidentna.
W przypadku 1) może się jeszcze okazać, że pieszy po zderzeniu przeleci kilka metrów, więc już nie będzie "na przejściu".
Pierwsze co po takiej akcji to wieszam wielki transparent na swoim balkonie informujacy o tym wydarzeniu i ciekawe co wtedy. Robie to tak zeby nie zalamac prawa.
Czekam na reakcje, jak nie to ide krok dalej, ulotki informacje akcja w necie wlasna strona.
Ja bym nie puscil tego.
Ot zabawna historyjka z wschodnioeuropejskiego kraju gdzie po ulicach śmigają niedźwiedzie i zaprzęgi konne, a władza udaje że już nie jest taka czerwona jak kiedyś:)
"Prawo jest jak płot, tygrys przeskoczy, wąż się prześlizgnie, a bydło się nie rozejdzie"