Klient, nasz złodziej
Sklepy samoobsługowe już dawno podbiły klienta: pokręcić się wśród półek, dotknąć, porównać, dokładnie prześwietlić produkt, a następnie go nie kupić, nie nadwyrężając przy tym cierpliwości sprzedawcy. Wszystko to uwielbiamy. Niestety, handlowcy patrzą na nas ze sporą dozą nieufności. Czy słusznie?
Rollins z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 12
Komentarze (12)
najlepsze
Kolega pracował jako kelner na lato w restauracji w Sopocie. Przynajmniej raz w tygodniu przychodziły zombiaki na głodzie i opychały markowe ciuchy. Im większa potrzeba tym większa okazja.
Co konkretnie miałeś na myśli?
Gówno gówno, dupsko dupsko. Nic nie trzeba. Ochroniarz nie ma prawa cię tknąć, nie pokazujesz torby, nigdzie nie idziesz, tak będziesz tu stać i czekać na policję. Zapewne nawet czekać nie trzeba.