@M4ks: Mam kilku znajomych, którym rodzice dali telefon zarejestrowany na firmę. Normalna rzecz. Jak ktoś ma firmę to cała rodzina biega z firmowymi, w końcu zawsze to lepsza oferta i taniej.
Mam taką dziwną szkołę, że w każdej sali była ławka przy drzwiach, gdzie można było położyć torebki, reklamówki i rozłożone telefony? Obeszło się bez depozytów i nikomu nic nie zginęło.
Jest błąd w artykule - telefonu nie można wnieść na salę, ale jak najbardziej można przynieść go sobie do szkoły i gdzieś zostawić (w niektórych szkołach są np. szafki). Jeśli pracownik szkoły rzeczywiście brał te telefony to pewnie zręczny prawnik potrafiłby uzasadnić, że doszło do ustnego zawarcia umowy przechowania.
@matips: Niektóre szkoły jeszcze mają absurdalne regulaminy jak "zakaz wnoszenia telefonów komorkówych na teren szkoły", do tego się pewnie odnosił dyrektor.
My pisaliśmy maturę na szkolnej świetlicy i wszyscy kładli wyłączone telefony na jednej ławce. Coś koło 90 telefonów i najlepsze to, że połowa z nich to były dotykowe samsungi które wyglądały prawie tak samo. Były jakieś małe problemy (ktoś wziął czyiś telefon i mógł go załączyć dopiero po wyjściu ze świetlicy) ale ostatecznie każdy wrócił ze swoim.
Komentarze (147)
najlepsze
hmm, telefon firmowy daje się pracownikom do wykonywania obowiązków służbowych..matura jest obowiązkiem służbowym? Ciekawe co na to US :)
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
ja na mojej maturze nie miałem telefonu - ale to było daawno temu i mało kto miał telefon a jak juz to sporą cegiełke :)