Alfa Romeo 156, 2002r., 1910cm3, 115 KM
"Sprzedaję alfę romeo 156 sportwagon. Czyli kombi, ale alfy nie kala się niemiecką przyziemnością słowa "kombi". W kombi to się wozi cyklon b albo kompletne wydanie "Bawarskich przygód małej Helgi" na blue-ray. W kombi jeżdżą zombie. "
dplus2 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 100
Komentarze (100)
najlepsze
Taki tam drobiazg :)
Na autach się nie znam, ale jak dla mnie to jednak drobiazg : P
i co teraz?
- żeby było ciepło w ręce podczas pchania
Pozdrawiam, kierowca Alfy ;)
[...]
- Nie jesteś prawdziwym automaniakiem, jeśli nigdy nie miałeś Alfy
Dla niezorientowanych - na lewym końcu skali jest "sprzedam opla", na prawym końcu skali długo długo nic i juz zupełnie z prawej jest to ogłoszenie.
PS. nie mam nic do beemek ;)
Handlarzowi nie chciało by się pisać.
To mi przypomniało, jak mój tata kupował nie dawno auto. Po obejrzeniu kilkunastu 'bezwypadkowych' aut wydawało się, że wreszcie znalazł odpowiednie auto. Po rozmowie telefonicznej, w której sprzedawca zarzekał się, że bryka "nie bita" i że cód-miód-orzeszki. Trzeba było jechać ok 400km, ale wszystko wskazywało na to, że to będzie to.
Na miejscu nastąpiły standardowe oględziny auta z miernikiem grubości lakieru. Na pierwszy ogień poszły drzwi od strony pasażera. Właściciel coś tam dukał, że przerysowane przy wjeździe do garażu, czy coś w tym stylu. No dobra, to możliwe. Teraz maska silnika - nie pamiętam, jak właściciel się z tego tłumczył, ale jeszcze wydwało się, że nie jest zbity z pantałyku i nadal utrzymywał że auto jest bez wypadku.
Ostatnie
Ogólnie samochód tak zaniedbany, że bałbym się tam zadzwonić. A on jeszcze
Jaki opis auta by cię satysfakcjonował?
ale w swym głębokim rozumieniu zasady działania silnika diesla ufam, iż odcięcie dopływu paliwa wystarczy, aby silnik gasł wtedy, kiedy człowiek tego od silnika zażąda.
Nie do końca. Zwłaszcza w przypadku silników 'uturbionych' zdarza się tak, że zepsuta turbina potrafi zassać olej i dopóki go nie wypali silnik będzie nadal pracował. Było kiedyś parę filmików o tej tematyce na wykopie.
@a5x4: Miałem kiedyś taką przygodę ze znajomymi, że jadąc samochodem do Wenecji - zjechaliśmy z autostrady pod Monachium. Na chwilę. Kolega zgasił dieslowski silnik, po czym mieliśmy efekt jak powyżej - masa dymu, ogromne obroty silnika wzrastające coraz bardziej - pomimo wyłączenia silnika. Uciekliśmy z samochodu, bo nie wiedzieliśmy czy przypadkiem nie wybuchnie (nie znamy się na silnikach, ale było głośno, kupa, dymu). Podjechał koleś z pomocy