O firmie kurierskiej "Siódemka" możemy co jakiś czas przeczytać różne historie. Dzisiaj również ja miałem z nią do czynienia, chociaż nie byłem jej klientem.
Wszystko zaczęło się od tego że kolega chciał żeby podwieźć go do Urzędu pracy. Na jednym z skrzyżowań dojrzałem jakby paczki, kartony czy jakieś inne śmieci. Będąc bliżej zidentyfikowaliśmy że rzeczywiście są to paczki, więc nie zastanawiając się dłużej zabraliśmy je do auta. Po krótkich oględzinach doszliśmy do tego że ładunek należał do odbiorców firmy kurierskiej "Siódemka".
Gdy kolega załatwiał swoje sprawy w UP ja zadzwoniłem do siedziby formy przedstawiając "bardzo nietypową sprawę". Pani po drugiej stronie była zdziwiona całą sytuacją i powiedziała że zadzwoni do filii w Opolu (zapomniałem że cała sytuacja miała miejsce w Strzelcach Opolskich) Obiecała w międzyczasie że ktoś się ze mną skontaktuje w ciągu 10 min. W międzyczasie zauważyliśmy że jedna paczka była nadana do serwisu samochodowego który mieścił się niedaleko Urzedu Pracy.
Podjechaliśmy więc osobiście z tą paczką, co ciekawe była za pobraniem, kwota wynosiła 154 zł. Na miejscu okazuje się że akurat trwa dyskusja między pracownikami serwisu i właścicielem serwisu który nie może doczekać się tej paczki. Wyjaśniamy o co chodzi a wszystkim opadają szczęki. Nie dowierzają że mogło dojść do takiej sytuacji. Właściciel obiecuje to wynagrodzić. Po czasie zjawiają się kurierzy "Siódemki". Ani dziękuję, ani nic, gdyby kumpel się nie odezwał to w ramach podziękowania nie otrzymalibyśmy nawet na przysłowiowe piwo (10 zł w drobnych).
Aha. Zapomniałem dodać że podczas rozmowy z panią z filii z Opola powiedziałem że nadaje się to do prasy. Ona na pełnym luzie powiedziała że kurier pracuje tylko tydzień.
Co w takim razie stałoby się gdyby paczki zostały rozjechane na drodze, albo ktoś mniej uczciwy je przygarnął?
Nie mam żadnych dowodów na zaistniałą sytuację, jedynie świadków, kolegę, pracowników i właściciela serwisu samochodowego.
Komentarze (119)
najlepsze
Mieszkam w okolicach Suchej Beskidzkiej, a więc ok. 50 km od Bielska i od Krakowa. Ni ząb ni w pyte i problemy z tą firmą są takie, że chyba nigdy nie wiedzą skąd wysyłać paczke. No ale to nie problem. Zamówiłem sobie jakąś rzecz, nie pamiętam jaką, w każdym razie jej koszt coś w okolicach 400zł. No spoko, zamówiłem, gość potwierdził że wysłał i czekam
@sorek: Patologia to nie jest dobre slowo. Zwykle sk!#@ysynstwo.
@g__c: zwłaszcza jak sąsiad ma zawiasy za kradzieże, nie? albo jest kleptomanem? albo najchętniej by cię zaj#$#ł za to, co mogłoby się znajdować w przesyłce, nie?
A co do znajdywania paczek - autorze, ciesz się że ta bzdziągwa z infolinii nie zadzwoniła na police z info że "być może ukradłeś se te paczki, hultaju jeden".
i avocado