Za dużo wulgaryzmów. Patrząc na ton wypowiedzi, wydaje mi się, że to jakiś pomiot Kominka, który się uważa za ch@#$dys wie kogo. Nie podoba mi się. Treści nie oceniam, gdyż nie mogłem się przedrzeć przez ogromną ilość kolokwializmów i wulgaryzmów.
@KochanekAdmina: No kiedyś jak czytałem to taki był, dlatego przestałem. Teraz to nawet nie wiem co on tam wyprawia i cóż, jakoś mnie to nie interere :)
Jako motocyklista podpisuje się pod tym tekstem. Sam dodam, że uważając na innych uczestników ruchu więcej niebezpieczeństw spotkało mnie ze strony stanu naszej jezdni. Szczególnie denerwujący jest szuter na zakrętach.
Nie napisał, że szkolenia są kompletnie bez sensu. Poza paroma szkołami jazdy (Kulikowisko ,Promotor) instruktor jedzie za kursantem zamiast siedzieć z nim na motorze. Nie da się w ten sposób wyłapać podstawowych błędów w technice jazdy. Na placu kręci się ósemki. Ją się uczyłem na pierwszych jazdach slalomu na stojąco, potem było hamowanie z dosiadem, przeciwskręt itd. Ósemki dopiero na koniec. Nawet taki banał jak podnoszenie motocykla po wywrotce też trzeba ćwiczyć.
@nie_daje_rady: Odpowiedziałem, ale niechcąco poszło gdzie indziej ;) Zgadzam się, że po pięciu tysiącach zaczyna się czuć motocykl, i zgadzam się, że nauka trwa długo i jest dużo bardziej wymagająca niż samochód. Chodziło mi o to, że po dobrym kursie, na którym przećwiczysz mozolnie podstawy ( a nie ósemki) masz większą bazę do dalszej nauki. Wiesz na czym polega przeciwskręt i szlifujesz temat. Wiesz jak wpływa dociążanie podnóżków na stabilizację w
@sleep-walker: Przestań wrzucać wszystkich do jednego worka. Zgodnie z Twoją filozofią nigdy nie przestaniesz mieć do nich awersji bo zawsze znajdzie się ta czarna owca.
@Rapidos: masz rację, źle się wyraziłem, przepraszam... nie wrzucam wszystkich do jednego worka, wiem doskonale, że są motocykliści z pasją, mający olej w głowie i świadomość czym jeżdżą i jakie to niesie ryzyko. Tych motocyklistów szanuję i zarazem współczuję im sytuacji i tej całej nagonki...
Chodzi mi bardziej o tych motocyklistów, dla których przepisy nie istnieją, którzy testują swoje motocykle na ulicach miast, niezadko nie mając do tego umiejętności a często
Jako były kierowca, który Polskę (i nie tylko) przejechał wzdłuż i wszerz nie raz i nie dwa mogę stwierdzić jedno - znalezienie motocyklisty jadącego przepisowo jest niemożliwe. Nawet naciągając definicję 'przepisowo' do '+20 km/h' - nadal niemożliwe.
Wychowano mnie w przekonaniu, że na drodze to sami wariaci itp. To nieprawda - całe morze ludzi jeździ samochodami w miarę rozsądnie.
Po przejechaniu kilkuset tysięcy kilometrów mogę stwierdzić, że większość motocyklistów to ryzykanci, mała
To że ktoś jeździ motocyklem, nie znaczy ze jest "dawcą". Takie postrzeganie rzeczy wynika z nagłaśniania pojedyńczych przypadków. Równie dobrze moge powiedzieć, że kierowcy samochodów to debile lub "dawcy" ^^ Wszysto zależy od CZŁOWIEKA, a nie od MASZYNY jaką sie porusza. I niektorych z Was niechęć do motocyklistów wynikająca z postrzegania ich jako "dawców" to zwykła głupota ludzka :)
Apropo fimiku powiązanego, Enjoy Riding. Motocyklista coś dziwnie jeździ bo nie zauważyłem żeby stosował przeciwskręt i jak na takim zakręcie będzie próbował hamować awaryjnie high side ma murowany!
Komentarze (123)
najlepsze
Chodzi mi bardziej o tych motocyklistów, dla których przepisy nie istnieją, którzy testują swoje motocykle na ulicach miast, niezadko nie mając do tego umiejętności a często
Wychowano mnie w przekonaniu, że na drodze to sami wariaci itp. To nieprawda - całe morze ludzi jeździ samochodami w miarę rozsądnie.
Po przejechaniu kilkuset tysięcy kilometrów mogę stwierdzić, że większość motocyklistów to ryzykanci, mała
Komentarz usunięty przez moderatora