Widziałem ostatnio ciekawą sytuację na krajowej piętnastce. Kilkunastu takich "cwanych", w którymś momencie jedzie kolejny, a spomiędzy kilku TIRów wyjeżdża na lewy pas jeden. "Cwaniak" ucieka do rowu, a TIR spokojnie się "chowa" z powrotem.
Nie wiem jak się skończyło i nie wiem, czy którykolwiek z nich postąpił dobrze. Wiem, że obaj się zniecierpliwili ;)
Wiem czego dotyczy ta zasada... ale prawda jest taka, że u nas długo jeszcze nie znajdzie zastosowania... a to przez przypadki podobne do opisanego przeze mnie...
Ciężko to jednoznacznie oceniać. Bardzo często tymi cwaniakami są miejscowi mieszkańcy, którzy po dziurki w nosie mają tych korków robionych przez przyjezdnych i naprawdę nie chce im się codziennie w sezonie letnim stać po 3h żeby kilometr do sklepu dojechać, bo jakiejś kredce ze stolicy zagotował się Lanos.
to droga na półwyspie helskim - gdzieśna wysokości chałup, korek się tam robi w sezonie pod koniec weekendu, jak zamykają we władysławowie przejazd kolejowy, lub po jakimś wypadku. Przerąbane - można bardzo długo stać bo nie ma innej drogi.
Po kilkudziesięciu minutach bezruchu wielu siadają nerwy.
Brakuje tam jeszcze TIR-owca wrzeszczącego przez CB-RADIO: "po co te barany tu stoją!!"
A propo CB-RADIA. Rzecz się dzieje w Toruniu, a właściwie przy wylocie na Warszawe. Akurat tak się zdarzyło, że za wszystkimi stałem w korku. Była droga dwupasmowa i na końcu zwężenie.
CB-RADIOWCY:
- blokujcie tych chamów co się chcą wcisnąć!!!
- tak jest panowie, blokujemy, blokujemy, cwaniaczków!!!
Zdziwiony, nie wytrzymałem:
- mobilki, a wy zagranicę to czasami jeździcie? zasadę
wykopię, aczkolwiek czasami i ja się posuwam do takich rozwiązań, pod warunkiem oczywiście iż nie stanowią zagrożenia na drogach i bynajmniej których robią podobnie nie nazywam polskimi cwaniakami, tylko ludźmi którzy potrafią wyjść z tłumu posłusznie stojącego w korku, i takich z wielką chęcią wpuszczam przed siebie.
kiedyś byłem uczestnikiem takiej sytuacji, na wylocie z wrocławia korek jak cholera (jak zwykle zresztą), mniej więcej na 1,5km do samych świateł, a lewy pas
barlot: To zupełnie inna sytuacja. Skręcając w prawo z pasa przeznaczonego tylko i wyłącznie do jazdy na wprost jest oczywistym łamaniem przepisów ruchu drogowego, aczkolwiek czasami wybaczalne, bo ktoś się zagapił, w połowie kolejki stwierdził, że "to ten zjazd" itd.
A zasada zamka błyskawicznego dotyczy zupełnie czegoś innego. Są dwa pasy do jazdy na wprost, z czego jeden się kończy.
Dobrze piszecie, ale jest jedno "ale"... co powiecie na taką sytuację? Są w sumie trzy pasy... prawy do skręcania w prawo, a środkowy i lewy do jazdy prosto - wszystko jest wyraźnie oznaczone znakami poziomymi! Na prawym pasie tworzy się korek, bo sporo ludzi chce zjechać na autostradę... i co robią cwaniaki? Jadą środkowym i lewym pasem do końca kolejki, i łamiąc zasady ruchu drogowego na siłę próbują się wepchnąć na prawy
Komentarze (13)
najlepsze
Nie wiem jak się skończyło i nie wiem, czy którykolwiek z nich postąpił dobrze. Wiem, że obaj się zniecierpliwili ;)
Po kilkudziesięciu minutach bezruchu wielu siadają nerwy.
A propo CB-RADIA. Rzecz się dzieje w Toruniu, a właściwie przy wylocie na Warszawe. Akurat tak się zdarzyło, że za wszystkimi stałem w korku. Była droga dwupasmowa i na końcu zwężenie.
CB-RADIOWCY:
- blokujcie tych chamów co się chcą wcisnąć!!!
- tak jest panowie, blokujemy, blokujemy, cwaniaczków!!!
Zdziwiony, nie wytrzymałem:
- mobilki, a wy zagranicę to czasami jeździcie? zasadę
Tylko żeby nie jeździli trasą nr 10.
Żeby nie wyprzedzali na trzeciego i czwartego.
Żeby nie spychali do rowu.
Żeby nie trąbili jak człowiek próbuje w miarę przepisowo jechać przez teren zabudowany.
Żeby nie powodowali sytuacji podbramkowych na drodze.
Żeby....
Żeby....
Żeby....
i wszystko będzie ok.
kiedyś byłem uczestnikiem takiej sytuacji, na wylocie z wrocławia korek jak cholera (jak zwykle zresztą), mniej więcej na 1,5km do samych świateł, a lewy pas
A zasada zamka błyskawicznego dotyczy zupełnie czegoś innego. Są dwa pasy do jazdy na wprost, z czego jeden się kończy.
http://www.prawko-kwartnik.info/anima/zamek.gif
Sytuacja nr 3 na powyższym rysunku spowodowałaby w Polsce 100 wypadków