Ratownictwo w przypadku katastrofy przypomina medycynę wojenną
Dlaczego niektórych trzeba zostawić. Ciekawy tekst pokazujący na czym to polega.
kamilztorunia z- #
- #
- 61
Dlaczego niektórych trzeba zostawić. Ciekawy tekst pokazujący na czym to polega.
kamilztorunia z
Komentarze (61)
najlepsze
Trudno oceniać przypadek na podstawie artykułu ale ta dziewczyna bez nóg powinna być zakwalifikowana jako czerwona - czyli najwyższy priorytet w ewakuacji i udzieleniu pomocy. I być może tak było ale ratownicy prowadzący triage poszli dalej w poszukiwaniu
@Korba112: Była przytomna, a organizm w przypadku amputacji urazowej sam sobie przez chwilę poradzi - zwężą się żyły i krwawienie się zatrzyma. Osoby które krzyczą albo proszą o pomoc potrzebują jej mniej niż osoby które są nieprzytomne i w związku z tym się nie
Sama zasada "przyznawania" czarnej opaski jest kontrowersyjna, bo przecież zgon może orzec jedynie lekarz.
W przypadku używania jedynie trzech kolorów, tym "nieżyjącym" i nierokującym przyznaje się
Ci co chodzą i maja parametry ok -> zieloni (przeniesienie do strefy bezpiecznej)
R- oddechy albo poniżej 15 lub powyżej 30 -> czerwony (stan ciężki)
P-
A w tym czasie być może inny czerwony zmarł... Te zasady po coś wymyślono, na pewno jednak nie po to, żeby testować do skutku, aż wyjdzie kolor, który chcemy otrzymać.
Pomijając fakt, że w czerwonej taktyce ratuje się zupełnie na odwrót - najpierw lekko rannych, a ciężkich na końcu.
W artykule brakuje mi jeszcze zasadniczej informacji, kiedy następuje podział na grupy. W taktycznym ratownictwie następuje to z tego co wiem już później, po zebraniu poszkodowanych, nie w trakcie walki w strefie śmierci. Domyślam się, że w cywilnym raczej też (nikt nikomu w płonącym pociągu nie
@Strus: Może w czerwonej taktyce, na polu walki, postępuje się tak jak napisałeś ale jak już żołnierz trafi do szpitala polowego (czegoś jak kiedyś MASH a teraz CSH) to tam już chyba jest postępowanie takie jak opisano w artykule
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
@hasiok:
Skoro masz 35, to "+18" i tak by Ci nie pomogło. Trzeba by dać +36.
Poza tym, nie zauważyłem nigdzie nakazu czytania.
Nie wiem czy tylko mnie się wydaje, ale jakby ta katastrofa była gdziekolwiek indziej, a nie na Śląsku, to rozmiary tragedii byłyby większe. Śląsk to ma jednak duży plus do organizacji bezpieczeństwa i ratownictwa.
Swoją drogą - katastrofy pociągów są