Często znajomym opowiadam o babce ziemniaczanej, która w moim domu gościła z racji wycieczek na podlasie. Zazwyczaj się dziwią i nie wiedzą co to. Potrawa ta występuje zarówno w kuchni polskiej jak i litewskiej, niemieckiej czy nawet żydowskiej. Nazywa sie różnie- spotkałem sie z nazwami Kartoflak/Babka/Kiszka/Kugel/Rejbak. O ile kiszka od babki różni sie w zasadzie tylko formą (kiszka jest pieczona w jelicie jak kielbaska a babka poprostu w foremce) o tyle reszta różni się z reguly użytym mięsem. I tak w żydowskiej mamy mięso z kaczki a na ten przyklad w litewskiej skwarki. Można użyć również podsmażonych żeberek ktore układa sie na dnie formy i zalewa masą ziemniaczna. Potrawa jest eksta, szczegolnie odsmażana na drugi dzien, jest troszeczke pracochłonna ale napewno nie zbyt droga no i super smaczna. Ja pokaże Wam jak to robie po mojemu.
Co potrzeba zeby zrobic babeczke:
ok 2 kg ziemniorków
dwie spore cebule
ok 20dkg boczku wedzonego, od bidy moze byc kiełba albo inne miecho
2 jajka
ok 100g mąki
sol
pieprz
majeranek
bulka tarta
troszke masla
lyzka oleju
No to do dzieła!
Zaczynamy od pokrojenia boczku (boczek najlepiej kupic w miesnym u pani na targu). Robimy to uzywajac ostrego noza, w drobna kosteczke.
Boczuś podsmazamy na patelni dodajac odrobiny oleju, tak zeby sie ladnie zarumienil
Lyzka cedzakowa wyjmujemy skwarki do miseczki. Na oleju ktory zostal na patelni szklimy cebulke. Przyda sie do tego duza patelnia zeby ladnie rownomiernie wszystko zeszklic. Wczesniej oczywiscie kroimy cebulke w jak najdrobniejsza kostke. Ostry noz jest tu kluczem, dobrym patentem jest maczanie noza w zimnej wodzie z lodem (a dla tych ktorzy naprawde nie cierpia kwasu 1- sulfopropenylowego polecam maske do nurkowania z rurka- moja dziewczyna uzywa zapalek w ustach, ale osobiscie wydaje mi sie to malo efektywna metoda [z tego miejsca pozdrawiam Cie Kasiu])
Gdy cebulka jest już gotowa wrzucamy ją do jakiejś dużej michy. Teraz ziemniaki.
Wiejskie babcie robia to prawilnie na tarce z drobnymi oczkami- utarta mase wkladaja do ponczochy i wieszaja nad zlewem- w ten sposob pozbywaja sie nadmiaru wody. Inna opcja jest zrobienie tego w malakserze a potem odcedzeniu wody na drobnym sitku.
Ja jednak mam swoj autorski sposob, do ktorego niestety potrzebna jest sokowirowka.
Wyciskam sok z ziemniakow- dzieki temu "suche" ziemniaki mam w jednym miejscu a wode ze skrobia w pojemniczku. Gdy woda ze skrobia sie rozwarstwi, odlewam ta pierwsza a skrobie daje z powrotem do kartoflanego miału.
Tak powstałą papkę mieszam z wczesniej podsmazonym boczkiem i zeszkloną cebulą. Do wszystkiego dodaje soli i pieprzu (na oko), mąke, łyżke oleju, łyżke kopiastą majeranku, dwa jajka wczesniej rozbeltane widelcem i wszystko energicznie mieszam az sie ladnie polaczy.
Nastepnie bierzemy foremke, smarujemy ja dokladnie maslem w srodku i nasypujemy delikatnie bulki tartej tak aby powstaly takie ladne scianki pokryte bulka (dzieki temu zyskamy chrupiącą skórke + ciasto nie powinno przywierac). Do foremki wrzucamy nasza ziemniaczana mase, calosc ladnie uklepujemy, posypujemy z wierzchu odrobine buleczka i kilkoma wiórkami masła.
Tak przygotowana babke wsadzamy do nagrzanego piekarnika na 180 stopni na MINIMUM poltorej godziny, po tym czasie można wyjąć babke.
Powinna być gotowa, ale jeśli dobrze sie nie upiekła można wrzucić ją z powrotem do piekarnika na 20-30min (dłuższy czas pieczenia może wynikać choćby z gabarytów foremki, rodzaju piekarnika czy gatunku ziemniaków- sprawdzamy to za pomoca patyczka)
Po wyjeciu z piekarnika, dajmy chwile naszemu jedzonku się "zawiązać"- jak zaczniecie kroić na super gorąco to sie prawdopodobnie rozleci. Dlatego warto poczekać chwile i dopiero brać się za konsumpcję. Ja osobiście nigdy nie jem babki po pieczeniu- czekam aż całkowicie ostygnie, wtedy wyjmuje ją z formy, kroje w plastry i podsmażam na patelni. Właśnie taka jest najlepsza.
Z czym podawać? Podobnie jak placki ziemniaczane- wiem, że są tacy co posypują babke cukrem, może być też dowolny sos (np grzybowy) czy np jakiś gulaszowy na ostro, ale moim faworytem jest klasyka- z kwaśną śmietaną. Do babki idealnie kompuje sie ćfikła, ale osobiście za nią nie przepadam, dobra jest też z kiszoną kapustą czy ogórkiem (wtedy już bez śmietany).
O ile mamy przyprawy/mąke/bułke tartą/olej (rzeczy które znajdzie się w wiekszości kuchni) to całość nie powinna przekroczyć 10zł.
Wybaczcie literówki jeśli się takowe znalazły, oraz brak nie wszystkich ogonków, z uwagi na dawne przyzywczajenia z irca czasem o nich zapominam.
Smacznego!
Komentarze (76)
najlepsze
Jakiego noża używasz na drugim zdjęciu?
Pozdr!
@mlek: przed krojeniem sparz ją gorącą wodą
dziewczę oszczędź