Luźna, nie luźna. Cholera ją wie czy aby na pewno robiła sobie jaja. Tym co mnie jednak najbardziej urzekło w tym tekście i jednocześnie tym co kazało mi skojarzyć tę babcię z naszymi rodzimymi, jest wręcz uderzająca swoją szczerością i bezwarunkowością miłość bliźniego.
czytając to, myślałem, że skończy się jakimś morałem, np. jak to ważne jest, żeby dzielić się z ludźmi itd. W konsekwencji- oplułem monitor :) Dobra babcia!
Komentarze (33)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
PS. Tu jest po polsku, http://forum.pclab.pl/lofiversion/index.php?t279762.html ;)
Chyba chodziło o to, ale cytrynowe.