Prof. Binienda współpracujący z NASA obnaża kłamstwa MAKu i komisji Millera
POLEMCAM! Oglądałem to na żywo i wnioski są wręcz szokujące. Prof. Wiesław Binienda, który pracował przy katastrofie Amerykańskiego promu kosmicznego Columbia ośmiesza tzw ekspertów Jerzego Millera na posiedzeniu Komisji Parlamentarnej Do Spraw Zbadania Katastrofy Smoleńskiej Antoniego Macierewicza.
AdekJadek z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 180
Komentarze (180)
najlepsze
Można zebrać 96 wykopków, którzy najdonośniej głoszą tu rewelacje pana NASA, usadowić ich w drugim polskim Tupolewie, rozpędzić go i wyrżnąć nim o taką samą brzozę. Następnie samolot w jednym kawałku i bez problemu wyląduje, a wszystkim tym, którzy krytykowali pana Macierewicza i nazywali go oszołomem, szczęki pospadają.
Zorganizujecie się sami? Jakaś lista? Czy na ochotnika?
Jakby Binienda miał dostęp do planów konstrukcyjnych tupolewa, miałby wrak, miałby drzewo itp.
milo calej sympatii dla Komisji jedyne co znalazlem (research na szybko, moze jest cos wiecej w niedostepnych latwo z googla zasobach internetu)
http://www.ecgf.uakron.edu/~civil/people/binienda/publications.html
Amerykański crash test samolotu z lat pięćdziesiątych
min. samolot uderza skrzydłem o słup telefoniczny - zapewne drewniane - grubości podobnej do słynnej brzozy
O
Zresztą jak Błaszczyk ostatnio mówił, że europosłowie PiS głosowali za ACTA, bo "propozycje odrzucenia zgłosili komuniści" to dochodzę do wniosku, że tzw. nasz polska prawica zawsze będzie oskarżała lewicę o zdradę. A jeśli jakąś partię trzeba oskarżyć o zdradę to najpierw muszą nazwać ją lewicową.
O trajektorii lotu końcówki skrzydła się nie wypowiadam, natomiast symulacja przecięcia skrzydła drzewem ma dwie zasadnicze wady:
-poprzez wyłączenie elementów (co ma symulować niszczenie materiału-zresztą przy niewykalibrowanych parametrach materiałowych!) znika masa drzewa na całej grubości skrzydła (proszę zobaczyć w internecie co potrafi zrobić kilogramowy ptaszek przy tej prędkości, nie mówiąc o pniaku o wysokości c.a.30-40cm który znika w symulacji
"Oczywiście struktura wewnętrzna jest zniszczona na krawędzi przedniej na szerokości około 60 cm [...]"
Co nie jest oczywiste, to przyczyna, dla której ta symulacja kończy się w tym miejscu. Jeszcze by się okazało, że jednak skrzydła z uszkodzoną strukturą wewnętrzną mają tendencję do urywania się chwilę potem i wyszłoby
W przypadku żywego drzewa myślę, że tych czynników jeszcze przybywa więc branie jednej liczby do tak skomplikowanego przypadku mija się z celem. Podobnie jak symulowanie matematyczne czegoś tak potwornie złożonego jak katastrofa lotnicza.
A odnośnie samego tematu- nie zagłębiałem się w karierę tego eksperta ale faktem jest, że
Moj stary byl mechanikiem pokladowym w WP troche sie lotnictwem interesuje.
25.01.1996 roku PZL 130 Orlik o numerze 015 [ chyba ] [ nie bede opisywal co sie stalo z silnikiem czemu ladowali bo to nikogo pewnie nie intersuje ] piloci po awarii silnika postanowili wyladowac w okolicach Pomiechowka. Pilotowali go Puchalski i Wasiak. Dobrze obliczyli ze siada 20m za lasem ale zapomieli ze smiglo nie ustawilo sie w tzw. choragiewke. Z tego powodu zawadzili o wierzcholek drzewa. Od Orlika oderwalo sie calkowicie skrzydlo doslownie jakby ktos wzial model kartowonowy i odrewal je reka. Oczywioscie sytuacja dalej potoczyla sie jak w Smolensku, samolot tracac sile nosna na jednym skrzydle sie obrocil i wpadl w las. Na nieszczescie owiewka zawadzila o inne drzewo juz na dole i dwoch pilotow zostalo zmiezdzonych. Nawet jakbym nie zawadzili o drzewo to i tak by zagineli bo by im kregoslupy popekaly.
Napisalem
Macierewicz szuka dziury w całym, lansuje jakieś teorie o gazach, ruskich agentach itp. tylko po to by się lansować. Wykład