Wpis z mikrobloga

#mojkrajtakipiekny #nfz

Mam dość przewlekłe przeziębienie, wczoraj dostałem gorączki więc wybrałem się do lekarza. W jednej przychodni kazali mi wypełnić papierki i już po 1,5tyg mogą mnie przebadać, a w drugiej wolny termin jest już po 2tyg. Na szczęście jest lekarz dyżurny który przyjmuje beznadziejne przypadki takie jak ja dziś od 7 rano do 9. Poszedłem na spotkanie z wybawicielem i co? Około 30 osób pomyślało tak jak ja. 2godziny na 30 osób w większości moherów. To aż 2min na pacjenta. Pytam się babki co jeśli lekarz nas nie przyjmie, "to musi pan przyjść jutro, ja już 3 dzień chodzę"

TL:TR

Nasze NFZ jest tak zajebiste, że nawet płacąc nie masz pojęcia CZY i KIEDY pójdziesz do lekarza, a najprędzej w worku na noszach.
  • 4
@RedRon: Ja dwa tygodnie temu się przeziębiłem. Znaczy to wyglądało tak, że po imprezie miałem ból gardła, a że w pracy działam przy telefonie na serwisie gardło mi jest potrzebne. Zostałem w domu i git. Pojawił się katar i kaszel. Kataru się pozbyłem (co jest dziwne bo mam odkąd pamiętam problem z zatokami), a kaszel został. Raz na jakiś czas se kaszlnę i mnie to niepokoi bo za długo to trwa.
@RedRon: pozdrawiam :) ja też się użeram. Po wczorajszej wizycie u neurologa dowiedziałem się, że na 95% potrzebuję operację i brakuje mi już tylko jednego objawu z całej masy, żeby ta operacja była potrzebna na cito.

No ale do tego potrzebny jest jeszcze rezonans. Na NFZ, uwaga, pierwszy wolny termin to...


Na pewno będę czekał pół roku biorąc codziennie domięśniowo końską dawkę ketonalu.