Wpis z mikrobloga

@iwieszOCB: Radości? Ciekawe gdzie.

Życie jest beznadziejne. Nic tu już po mnie. Swoje zrobiłem, chcę odejść. Ile czasu mam tu jeszcze siedzieć? Co robić przez ten cały czas? Przeraża mnie perspektywa życia tutaj np do czterdziestki czy pięćdziesiątki. Co ja miałbym tutaj tyle czasu robić!?
  • Odpowiedz
@Captaii: tak naprawdę to nie wiesz, czy los Ci nie przyniesie czegoś nowego, lepszego. Może pewnego dnia obudzisz się i cały Twój świat wywróci się do góry nogami i będzie już tylko lepiej?
  • Odpowiedz
@alefruwakosmonauta: Bo obecnie moje życie to tylko czekanie z dnia na dzień. Odbębnianie swojej 'dniówki' w internetach i na mirko i spać. I głównie wokół tego się kręci.

Nic już tu nie mam do roboty (chyba, że o czymś nie wiem). Serio, nie wyobrażam sobie co ja miałbym na tym świecie robić jeszcze tyle lat, jeśli zakładać, że miałbym dożyć chociaż czterdziestki (a co dopiero starości). Moim przeznaczeniem chyba jest odejść
  • Odpowiedz
@Captaii: Szkoda, że wpadłeś w pułapkę, której nawet nie miałeś okazji ominąć. Niejeden żałuje, że się urodził i jest dla kogoś ważny, więc trudno mu odejść.

@sapad: Owszem, jest to rozwiązanie. Totalne, nieodwracalne, bolesne itd., ale lepsze to niż piekło za życia.
  • Odpowiedz
Ale przecież wtedy będzie płakała i rozpaczała, że zniknąłem i nie wiem co się ze mną dzieje... :(


@Captaii: lepsze to niż gwałtowna histeria.

Widzę, że kolega ma większe doświadczenie w fantazjowaniu o samobójstwie.


@Bud_Bundy: od razu fantazje - jestem praktyczny, wymyślam rozwiązania do różnych problemów.
  • Odpowiedz
@ImperatorPL: Gdyby nie mamełę to droga byłaby wolna. Ale tak to nie mogę popełnić samobójstwa, bo wiem jak strasznie ona wtedy by rozpaczała i płakała za mną. Nie zasłużyła na coś takiego. Nie po tym wszystkim co dla mnie zrobiła, jaka dobra zawsze dla mnie była itd :(


@alefruwakosmonauta: Można powiedzieć, że pracuje (choć różnie z tym bywa). W internetach. Ale mało zarabiam (choć jakbym się spiął to mógłbym więcej,
  • Odpowiedz
@Captaii @ImperatorPL: Sam mam ciężko, dostaję po dupie od życia, nie wiem nawet w kogo się wrodziłem, bo w rodzinie nie ma i nie było takich nieudaczników jak ja. Ale dalej uważam, że samobójstwo to nie jest dobre rozwiązanie. Może w końcu znajdzie się motywacja do działania, światełko w tunelu, dzięki któremu wszystko się odwróci? Nigdy nic nie wiadomo. Poza tym mam rodziców, dziadków, rodzeństwo, które przeżyło by duży ból, gdybym
  • Odpowiedz
@ImperatorPL: Przecież to, że (zakładając, że) ja bym nie widział jak ona cierpi nie sprawiłoby, że ona faktycznie by nie cierpiała. Nie jestem takim egoistą...

@ImperatorPL: Z kim niby? Przecież nie z mamełę, która nic nie może o tym wiedzieć (bo jest nadopiekuńcza i jakby cokolwiek się dowiedziała to zaraz strasznie i nadmiernie by się martwiła, do tego strasznie mnie zamęczała itd). Po za tym i tak nie byłaby w
  • Odpowiedz