Wpis z mikrobloga

@pila_mechaniczna: Jak ja nienawidzę zazdrości... Zwłaszcza takiej, typowo burackiej. Ja rozumiem, że można być zazdrosnym o partnera (w sensie takie ukłucie w środeczku) ale #!$%@? żeby zabraniać spotkań z kolegami/koleżankami to już grube przegięcie. Kiedyś miałam podobnego partnera i już nigdy więcej nie dałam się nabrać na: "No jestem zazdrosny bo cię kocham"
@jagutex: masz racje, chorobliwa zazdrość jest zła. Ale normalna, powinna być jak najbardziej.Jednak zwróć uwagę, ze obyczaje ludzi się zmieniają. Kiedyś nie było tak powszechnej zdrady w życiu, a przynajmniej nie było o niej tak głośno jak teraz. Wszędzie jakieś historyjki, pasty, opowiadania... Kiedyś ludzie nie obnosili się z tym, ze oprawiają seks dla zabawy (jeśli to robili, lub nie obnosili się tak jak dziś). Jeśli chcieli to robić, to robili.
@cebula_motzno: No właśnie ja uważam troszkę inaczej, na początku związku każdy ma pełny kredyt zaufania. Jeżeli z jakiegoś powodu nie umiemy danej osobie zaufać to najprawdopodobniej już nigdy nam się to nie uda. Tym bardziej, że zazdrość to jest uczucie, a jak wiadomo nie potrafimy nad nimi panować. Nie wmówisz sobie, że kogoś kochasz bo jest miły, ładny i ma dobrą pracę np. Tak samo jeżeli jest ktoś mocno zazdrosny, bez