Wpis z mikrobloga

#ciekawoski #dolnyslask #slask #festungsilberberg #historia

Twierdza Srebrnogórska (niem. Festung Silberberg)

Na pierwszy rzut oka srebrnogórski Donżon bardziej niż twierdzę przypomina średniowieczny zamek. Największy z fortów leżących na skraju niewielkiej wsi w powiecie ząbkowickim 200 lat temu był perłą architektury militarnej. Położona na szczycie Góry Warownej bryła zbita z czterech półkolistych wież osadzonych na pięciobocznym rdzeniu tworzyła centralny punkt warowni i ostatnią linię obrony. Otoczone czterema bastionami i dwoma dużymi fortami wysokie na 30 m mury już z daleka budzą respekt, a strome wzniesienie pokryte obecnie asfaltem jest niezłym testem dla samochodowego silnika. Prawdziwy pokaz siły zaczyna się jednak dopiero na wysokości 686 m. Stojąc naprzeciw tego kolosa, trudno uwierzyć że powstał w zaledwie trzy lata. W drugiej połowie XVIII w. grube na 12m mury czyniły go praktycznie niezniszczalnym. Najpotężniejsza wówczas 60-kilogramowa kula armatnia była w stanie przegryźć go zaledwie na 1,7m. Aby przebić się na wylot w najczulszym punkcie, wprawny artylerzysta musiał trafić co najmniej cztery razy w to samo miejsce. Biorąc pod uwagę możliwości ówczesnych dział, zajęłoby to co najmniej trzy miesiące. Oczywiście pod warunkiem, że zdołałby się przedostać na odległość strzału – co też było nie ladą sztuką. Ze szczytu jak na dłoni widać bowiem nie tylko okoliczną panoramę, ale przy dobrej pogodzie podobno nawet oddalony o 80 km wrocławski Sky Tower. Jeśli dodam do tego siłę rażenia 264 dział i moździerzy, próba zdobycia twierdzy wydawała się krokiem samobójczym.

Jeszcze trudniej uwierzyć, że projekt Donżonu – największego z sześciu fortów twierdzy – osobiście naszkicował niezadowolony z pracy 20 wojskowych inżynierów różnych narodowości Fryderyk II Wielki, miłośnik literatury, więziony przez 5lat przez ojca w twierdzy za próbę ucieczki z kraju i niechęć do prowadzenia wojny. Gdy sam został królem, w testamencie pisał, że twierdze są jak potężne gwoździe, które utrzymają prowincję przy władzy. Po zdobyciu Śląska wybudował ich siedem, ale żadna nie mogła równać się z tą nad położonym z dala od głównych szlaków handlowych górskim miasteczkiem. Kiedy jednak po I wojnie śląskiej szczyty Sudetów stały się naturalną granicą prusko-austriacką, przecinające je przełęcze nabrały strategicznego znaczenia. Łagodne niegdyś wzniesienia skuto tak, aby stały się niedostępne, a ich wierzchołki przykryło sześć fortów i kilkanaście bastionów.

Mury wykuto ze skał połączone siecią dróg i ogrodzone fosami rozciągają się na przestrzeni 4,5km i zajmują 106 ha. Do dziś jest to największa górska twierdza w Europie i jedyna na Śląsku nigdy niezdobyta. W czasie wojny jej mury mogły pomieścić 3,7 tys. Żołnierzy, zaś zapasy amunicji i żywności wystarczyć miały na 3-5 miesięcy oblężenia. Taka sytuacja w ciągu stu lat jej istnienia zdarzyła się jednak tylko raz, kiedy w 1807 r. po opanowaniu wszystkich dolnośląskich twierdz wojska Napoleona podeszły pod Srebrną Górę. Zanim po sześciu dniach podpisano rozejm w Tylży, aby oczyścić przedpole, załoga twierdzy zdążyła zrównać z ziemią miasto.

Zasadniczo konstrukcji bliżej jest do średniowiecza niż epoki napoleońskiej. To wtedy wieże mieszkalno-obronne zwane donżonami cieszyły się największym wzięciem. Na przełomie IX i X w. budowano je jako samotne warownie, w czasach gotyku i neogotyku stały się najważniejszym elementem obronnym zamków i nadmorskich fortów. Zresztą największym wyzwaniem srebrno górskiej twierdzy była właśnie woda. Przed ostrzałem żołnierzy chroniła gruba warstwa ziemi, która jednak nie zatrzymywała deszczu. Zaradzić temu miały tzw. Ośle plecy, czyli ułożone w formie dwuspadowego dachu warstwy cegieł połączone rynną z rzygaczem odprowadzającym deszczówkę do ustawionych na ziemi, ręcznie opóźnionych wiader. Jednak to, co sprawdzało się na nizinnych terenach państwa pruskiego, niekoniecznie musiało być dobrym rozwiązaniem w górach – piszą Grzegorz Podruczny i Tomasz Przerwa w monografii poświęconej twierdzy. Z relacji podróżników, którzy odwiedzali ją na przełomie XVIII i XIX w., wiemy że żołnierze brodzili po kostki w wodzie.

Najsłabszym punktem warowni była jednak wykuta w litej skale 64-metrowa studnia, w której gromadziła się deszczówka. Gdyby została zanieczyszczona podczas oblężenia, twierdza musiałaby się poddać. Podczas obrony cembrowinę zabezpieczał olbrzymi głaz z piaskowca.

- Ale wody stąd nie pito nigdy, nawet w czasie pokoju, W XVIII w. nie znano jeszcze żadnego sposobu jej uzdatniania.
t.....5 - #ciekawoski #dolnyslask #slask #festungsilberberg #historia

Twierdza Srebr...

źródło: comment_HvxHsNmGQWKRXhWxmye7dJ6j4GhoDqrE.jpg

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
@thampel5: Pruskie Porządki:

Wobec fatalnej jakości wody żołnierz w twierdzy codziennie dostawał 60 ml gorzałki i litr piwa.

Porządku w szeregach pruskiego wojska pilnował najsurowszy spośród wszystkich europejskich armii system kar. Pod pręgierz można było trafić za oddanie moczu na posadzkę lub utratę jednego z 74 guzików munduru. Za dezercję w czasie pokoju wymierzano 60 batów, podczas wojny karę śmierci albo dających ten sam efekt 200 stempli wymierzanych stalowym drutem

Choć
t.....5 - @thampel5: Pruskie Porządki: 

Wobec fatalnej jakości wody żołnierz w twier...

źródło: comment_qL09rwSAkPxnJrXfzCMvqx6g3PfuUl3S.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@thampel5: okrągłe mury w XVIII były dosyć powszechne, czy to tylko jeden z nielicznych obiektów, bo zazwyczaj forty z tego okresu jakie kojarzę były na planie gwiazdy?
  • Odpowiedz