Wpis z mikrobloga

@fredo:

Tymczasem p. Tomasz Brol, gliwicki krótkofalowiec, i jego koledzy od lat wysyłają ładunki na granice przestrzeni kosmicznej – na wysokość 30-32 kilometrów.


jonasz. stahp.

pls
  • Odpowiedz
@fredo:

Tak na serio, to pomysł wcale nie nowy. Najpierw wynieść ładunek balonem, a później odpalić silniki rakietowe. Najważniejsze to opuścić gęstą atmosferę, zużywając jak najmniej paliwa/surowców. Coś jak silniki SABRE, które najpierw wynoszą cię w wysokie warstwy atmosfery, używając tylko silników odrzutowych, a potem przełączają się na tryb rakietowy. I tak na marsa pewnie polecieliby ludzie którzy nie mają nic do stracenia tutaj na ziemi.
  • Odpowiedz
@Pan_wons:

Jakie kilka milionów ton. Kilka tsyięcy ton to miał cały saturn V, który musiał wystartować z poziomu morza, i dodatkowo nie osiągał LEO, tylko orbitę wokół księżyca i z powrotem. Korwin pewnie nie miał też na myśli ciężkich ładunków, a niewielkie satelity jak ten nasz wypierdek heweliusz.
  • Odpowiedz
@Pan_wons:

NASA płacze że im brakuje funduszy na stworzenie poważnego programu misji załogowej na inne ciało niebieskie. Tak właśnie skończył program konstelacja, bo nie było kasy. Podobnie jest z misją na marsa, nie ma kasy, bo przy obecnej technologii trzeba by wysłać kilka/naście elementów na orbitę, a potem to wysłać wszystko na marsa zanim przylecą astronauci. To jest ogromny wydatek.
  • Odpowiedz
@ItDoesntMatter: Nawet jeżeli sama idea montażu statku kosmicznego na orbicie jest rozważana przez poważnych naukowców od dziesiątek lat, to w wersji pana Janusza, który gdzieś coś o tym słyszał ma wyłącznie walor komediowy
  • Odpowiedz
@ItDoesntMatter: a odróżniasz energię potencjalną od kinetycznej, czy spałeś na fizyce? Ta pierwsza to tylko kilka procent tego, co potrzeba do wejścia na orbitę. Cała sztuka to nadanie pierwszej prędkości kosmicznej.
  • Odpowiedz
@ItDoesntMatter: gdyby kosmodromy dało się budować w górach, to by tak robiono, ale się nie opłaca. Póki co starty z okolic równikowych są optymalne pod względem kosztów i problemów technicznych.

Korwin #!$%@?, a kuce łykają, bo brzmi "mądrze na logikę". W końcu balon leci w górę, więc czemu go nie użyć? Ja mogę równie odkrywczo zaproponować użycie latawców, żagli lub gołębi pocztowych.
  • Odpowiedz
@Pan_wons: Ale żeby robić taniej to trzeba pomyśleć, a to boli. Więc po co, skoro wystarczy popłakać o fundusze? Po drugie bezpieczeństwo. Podwojenie wszystkich systemów zwiększa koszty dwukrotnie, a bezpieczeństwo gdzieś z 95% na 99%. A jak coś się stanie to rząd może uznać program za zbyt niebezpieczny i go skasować. I tak rosną koszty.
  • Odpowiedz