Wpis z mikrobloga

Byłem ostatnio z psem u weterynarza. Czekaliśmy w kolejce i weszła jakaś szemrana babka, od razu widać było, że troszkę biedna, śmierdziało od niej no i co najważniejsze - nie miała ze sobą żadnego zwierzęcia. No i wszedłem tam, pies już stał na tym jego stole, a tu nagle wchodzi ta babka i pyta czy można na chwilę, bo ona tylko z pytaniem. Wszystko w porządku, więc patrze na nią, a ona stoi ze strzykawką i prosi weterynarza o trochę szamponu na wszy dla dziecka. Weterynarz mówi, że to szampon dla zwierząt, że on nie chce iść do kryminału, żeby polazła i kupiła w aptece jakiś najtańszy szampon, ona zaś się cały czas upierała, że potrzebuje oraz, że takie szampony pewnie niewiele się różnią. Mimo wszystko, szkoda mi takich ludzi.

#truestory #zwierzeta #weterynaria