Aktywne Wpisy
Ulic_Qel_Droma +288
Czasami tam siedzę i słucham sobie o czym rozmawiają ze soba znajomi i nie moge sie nadziwic, że można godzinę gadać o tym, że się kupiło w biedronce kurczaka, a do tego jeszcze papryke. Albo, że ktoś ostatnio jechał samochodem skręcił w lewo i był korek. Ja bym po prostu siedział cicho i nic nie mówił jakbym miał po prostu randomowe rzeczy wypowiadać ##!$%@? #oswiadczenie #regresosobisty
WielkiNos +174
----------------------------------------------------------------------------
20 lat temu miała miejsce największa tragedia polskiego ratownictwa górskiego- 11 sierpnia 1994 roku w katastrofie śmigłowca Sokół w Dolinie Olczyskiej zginęło dwóch ratowników TOPR oraz dwóch pilotów.
Byli to:
Bogusław Arendarczyk: ratownik-pilot
Janusz Rybicki: ratownik-pilot
Janusz Kubica: ratownik
Stanisław Mateja-Torbiarz: ratownik
.
.
Kubica i Mateja leżą na starym Cmentarzu na Pęksowym Brzysku w Zakopanem.
.
.
Oto jak ten dzień opisuje strona TOPR:
11 sierpnia 1994 roku.
O godzinie 12.45 centrala TOPR powiadomiona została drogą radiową przez żołnierzy straży granicznej z Kasprowego Wierchu oraz ratownika dyżurnego z Hali Gąsienicowej, że w Kotle Gąsienicowym miał miejsce wypadek turystyczny. Meldunek precyzował, że wypadek dotyczy dwóch obcokrajowców ze złamaniami kończyn dolnych - w tym jednej ze znacznym przemieszczeniem odłamków złamanej kończyny.
Kierujący wyprawami w tym dniu Janusz Kubica wraz z "grupą szturmową" w składzie: Mieczysław Ziach, Roman Kubin, Rafał Mikiewicz, Robert Janik wyjechali samochodem do szpitala na lądowisko i wystartowali o godz. 13.09 na pokładzie śmigłowca ratowniczego Sokół. Załogę śmigłowca stanowili piloci: Bogusław Arendarczyk i Janusz Rybicki oraz ratownik Stanisław Mateja. Po zlokalizowaniu z powietrza miejsca wypadku w rejonie szlaku z Suchej Przełęczy na Halę Gąsienicową w jego górnej części, śmigłowiec przemieścił się kilkadziesiąt metrów powyżej miejsca wypadków nad dogodny do zawisu teren. Ratownicy: Janusz Kubica, Robert Janik, Rafał Mikiewicz, Roman Kubin, Mieczysław Ziach desantowali się wraz ze sprzętem ze śmigłowca pozostającego w niewysokim zawisie. Robert Janik zbiegł natychmiast w kierunku miejsca wypadku a pozostali ratownicy odebrali w tym czasie dwie pary noszy podawanych z pokładu śmigłowca.
Nagle dostrzegli leżącego tuż obok nieprzytomnego Janusza Kubicę - z raną głowy w okolicy ciemieniowo - potylicznej. Koledzy wciągnęli go na pokład śmigłowca, który natychmiast odleciał podając w powietrze swój ostatni meldunek: Lądujemy za 3 minuty, potrzebna karetka "R". W trakcie zaopatrywania i przygotowywania turystek ze złamaniami kończyn dotarły do nas pierwsze, początkowo nieprecyzyjne, potem już jasne informacje potwierdzające katastrofę śmigłowca.
.
.
Z Hali Gąsienicowej śmigłowiec odleciał z 4 osobami na pokładzie, wykonując swój lot w sposób typowy. Osiągnął w krótkim czasie prędkość 248 km/h. Po przejściu nad Wielką Kopą Królową obniżył lot w stosunku do poziomu morza, zachowując jednak dość dużą odległość od ziemi. Na wysokości Doliny Olczyskiej w powietrzu doszło do katastrofy. Nastąpiło rozwarstwienie łopaty wirnika głównego na krawędzi spływu. W wyniku tego rozwarstwienia łopata wirnika straciła