Wpis z mikrobloga

Opowiem taką pewną akcję, którą zrobiłam jakiś czas temu, aby przestestować znajomych na internecie i zrobić swoiste #heheszki . Sprawdzić, czy naprawdę ludzie na #facebook uwierzą we wszystko co im rzucisz. No i zaczeło się. Z góry mówie, że to tylko taki eksperyment powiedzmy społeczny.

Stworzyłam na internecie profil #niebieskipasek , mimo iż sama jestem #rozowypasek. I próbowałam robić wkręt. Początkowo powiedziałam moim najlepszym przyjaciołom, aby przyjęli mnie do znajomych bez pytań. #noquestion i w razie ewentualnych pytań niech mówią, że mój męski profil to prawdziwy facet. Na początek wrzuciłam zdjęcie jakiegos kolesia modela z wakacji, twarzy nie widać, bo mega okulary plus lekka odległość robi swoje. Wygląda on na tym zdjęciu tak, że naprawdę wiele osób tak z daleka wygląda w okularach na pół twarzy. Czyli stworzenie samego profilu dopracowane tak, żeby owieczki się nie połapały.10 znajomych na liczniku i zaczęłam rozsyłac zaproszenia.

Pierwsze owieczki łapały się bardzo szybko. Określiłam, że studiuje na #polibuda i od razu laski leciały. Wiele kobiet pytało, czy się znamy. No i jaka miała być moja odpowiedz, skoro ja i tak nie istneje. Zaczełam wkręcać, że nie znamy sie może osobiście ale znam Twoje towarzystwo i mi chciałabym poznać trochę więcej osób. Tak bez spiny. W pewnym momencie doszło do tego, że mój profil #fejk był bardziej oblegany przez #rozowepaski niż niejedna galeria handlowa. W końcu dobiłam do liczby znajomych wiekszej niż moje prawdziwe i rzeczywiste konto.

Koleś, który nie istnieje naglę zaczał mieć powodzenie u wielu kobiet i nawet w szkole czy na spotkaniach ludzie się pytali, czy znam "Karola"- bo tak nazywał się fejk. Dziewczyny normalnie były zaciekawione. Wychodzi tu może moja dobra znajomośc #rozowychpaskow w związku z czym wiedziałam, co mówić, żeby nie czuły sie chamsko podrywane. No i tak to trwało jakiś czas. Dopóki nie wstrząsnęło mną coś strasznego...

A mianowicie pewne dwie niewiasty nagle zaczęły się we mnie podkochiwać, jako meżczyźnie. Jedna zaczeła mi opowiadac całe swoje życie i chciała się ze mną spotkać. Ale pewnego dnia weszły jakieś cięzkie rozkminy i dowiedziałam się, że dziewczyna była kiedyś w domu dziecka ale juz po 18, więc zyje na własną ręke. I że cięzko jej strasznie. Wtedy też wyznała mi miłość i powiedziała, że odrzuca swojego faceta dla mnie. To mną wstrząsneło. Dziewczyna troszkę doświadczyła już przykrości przez życie a ja jej #!$%@?. Wyznałam jej wtedy całą prawdę i przeprosiłam. Oczywiście przeżyłam to także psychicznie, zostałam dość ostro objechana a sama nie wchodziłam na fejsa chyba z miesiąc.

Była też druga dziewczyna, która wpadła w obsesje na moim punkcie. Przestałam do niej pisać, kiedy wyznała mi miłość przez facebooka. Ale to było mniej bijące w twarz niż dziewczyna wyżej. Chociaż w tym przypadku ten #rozowypasek przez ponad rok do mnie pisał, regularnie co miesiąc czy dwa z wyzwiskami, i wyznaniami miłości. Dotarło do mnie, że facebook zamazuje ludziom głowy i naprawdę można nim wyrządzić nimałą krzywdę.

Wyłączyłam facebooka, nie logowałam sie już tam chyba z ponad rok. Czy nawet ze 2 lata. W każdym razie po tym eksperymencie dotarło do mnie, że ludzie potrafią czasami zatracić rzeczywistość. Dzisiaj wiem, że nie powtórzyłabym tego po praz drugi nigdy.

Aktualnie konto ciągle jest aktywne, ma ponad 200 znajomych i dostaje co jakiś czas zaproszenia do znajomych. Ludzie lajkowali moje wpisy no i na dodatek nawet dostałam życzenia na fejkowe urodziny osoby, która nie istnieje. Tylko dlatego, że mam niezłe profilowe czy coś... nie rozumiem o co chodzi.

To taki apel, aby nie ufać nigdy ludziom w internecie. I przepraszam za to. Nie wiem, czy eksperyment się udał, ale dowiódł, że w internecie nadal jest swoiste zaufanie do obcych.

  • 61
@wodzu_91: To było dawno. Byłam ciekawa świata i po prostu chciałam zbadać jak ludzie reagują na facebooka. Z obserwacji wynikało, że ludzie sa tam dziwni ale chciałam sobie to udowodnić jakoś. Jako dodatkowe zajęcie psychologiczno-socjologiczne. Tam raz na jakiś czas wchodziłam. Nie po to, żeby coś #!$%@?ć, tylko żeby coś zbadać. Jestem ciekawska w cholere czasami aż za... ;)
P.S. Dodam jeszcze, że ja do tych dziewczyn nie pisałam nigdy z podrywem i tanimi tekstami ze zarucham czy cos... nie jarają mnie dziewczyny, lesbijką nie jestem i nawet troszke obrzydzałoby mnie to. To były zwykłe rozmowy.
@grzeszna: Trochę to dziwne, że tak ludźmi się zabawiasz. Wiele osób ma swoje traumy, niektórzy są strasznie samotni, w depresji, więc nie dziwne, że jakaś dziewczyna, na którą zwrócił uwagę jakiś niebrzydki facet coś do niego poczuła.

Dziwne, że ktoś się w kimś #!$%@? bez poznania na żywo, ale w sumie intelekt i osobowość potrafią być o wiele bardziej pociągające niż wygląda. Dla mnie są.

Nie baw się tak, nie testuj
@kapelushh: Ja nie ufam ludziom w internecie i sie nie #!$%@?. A pozatym podkreśliłam, że sama to przeżyłam lekko i już tego nie robie. Gdzies od wiosny 2013 roku mnie tam nie było. Od marca czy kwietnia. A więc juz jakis czas temu. Opisuje tylko zjawisko i ostrzegam przed facebookiem, bo staje się to niebezpieczne narzedzie manipulacji.
@grzeszna: Ale co jest dla ciebie dziwne? Że atrakcyjny facet zwracał uwagę kobiet w internecie? A w klubie czy na ulicy to za jakimi się oglądają? Za brzydkimi i śmierdzącymi? Co za brednie. Normalne ludzkie odruchy, każdego ciągnie do piękna, choćby nie wiem jak bardzo przegrywy chciały to zmienić. I dla facetów, i dla kobiet wygląd jest bardzo istotny. Kobiety to też ludzie i też mają swoje potrzeby, to że społecznie
@vexeen: Przepraszam Cie. Nigdy nie mówiłam żadnej z tych dziewczyn żadnych czułych słowek. Mówiłam, ze spotkac sie nie mozemy, bo ja nie chce nic wiecej niz rozmowa na facebooku. Nie tworzyłam żadnych uczuc. Nie pisałam codziennie itd. Ani jednej z nich nie podrywalam. Od początku mowiłam, ze ja chce tylko porozmawiac bez zadnych damsko męskich spraw. Wkręcałam tylko, że istnieje. Była to zwykła rozmowa... Bez zobowiązan jak mówie.

I podkreślam, że
@grzeszna: Mnie nie przepraszaj, bo mi nic nie zrobiłaś. To raz.

Dwa - zanim zacznę się spotykać z kimś, to mówię jej czego szukam i jeżeli ona akurat planuje dłuższy związek nie zaczynamy niczego, bo i po co? A jak ona szuka tego co ja to nie widzę co jest złego w fakcie, że dwoje dorosłych ludzi uprawia seks. Umowa jest taka, że jak komuś zaczyna bardziej zależeć to kończymy spotykanie
@vexeen: Mówie, że zorozumiałam swój błąd. I wiem, że zrobiłam źle. Opisuje tylko swoje doświadczenie. I przypomne, ze na zdjeciu jest ktos przystojny ale ogolnie go nie widac. Okulary+odległość dość znacząca.

Poza tym: Uważam, że kłótnia jest tutaj niepotrzebna. Napisałam też, że sama to przeżyłam i już tego nie robie i nie zrobie nigdy.
@grzeszna: Znakomita większość związków jest oparta o jakieś wyobrażenie o drugiej osobie, a nie o stan faktyczny. Ludzie lubią idealizować i przypisywać innych cechy, których szukają.

Obojętnie czy FB, Wykop czy spotkania na żywo- ludzie potrafią kłamać i oszukiwać. I nawet jestem skłonny powiedzieć, że na żywo kłamią bardziej niż w necie, bo w necie czują się bardziej anonimowi, nie muszą zachowywać pozorów, bo nie oceni ich żle nikt, z kim
@kapelushh: Ja rozumiem. Dodam jeszcze, ze to trwalo 2 tyg. I nie byl to zaden zwiazek...

I wiadomo, każdy kłamie czasami... to oczywiste ;)

Ja tylko przekazuje swoje doświadczenia itd. Dziele się z wami. I nie mówie, że to było dobre. Pisałam, że to co zrobiłam było złe i nie da się mnie usprawiedliwic. Już wszystko wytlumaczyłam osobom zainteresowanym.