Wpis z mikrobloga

@bunny_: luzzzik. U mnie było tak, że jak wydawało mi się, że zrobiłem błąd to zerkałem pół okiem na egzaminatora jeśli nic tam nie zaznaczał itd to resetowałem sobie licznik. Tzn mówiłem "dobra nic złego nie zrobiłem, masz czyste konto nie ma co się stresować tym co było". ;) najgorzej to zestresować się "błędami" których nie było tylko nam się wydawały, że zrobiliśmy. Bo może i to są błędy ale egzaminator
@bunny_: mój przypadek: jade prosto na pasie po lewej dłuuuugi korek przed rondem, oczywiście po drodze były pasy. No i ja cisnąłem na pewniaka 50tką przejechałem te pasy. Na co egzaminator "a gdyby ktoś po lewej wchodził na pasy no to miałby Pan po egzaminie" i miał rację bo po lewej stał bus przed pasami i nie widziałem przejścia - skupiłem sie że po mojej prawej nikt nie wchodzi. Tak się