Pierwsze opowiadanie z cyklu nudnych opowiadań bez nacisku na akcję i sens. WALCZMY Z BESTSELLEREM! Żadnej nauki moralnej, pomieszanie i nagłe pojawianie się przedmiotów potrzebnych w akcji. Zepsute, bo inaczej nie umiem.
Szedłem na spacer z psem. Co ciekawe, nie był to mój pies. Wśród chmur i w ten piękny dzień, szedłem z psem skradzionym. Odebrałem go starszej, niewidomej pani. Stała na przejściu dla pieszych, wyraźnie czymś zaniepokojona. Podszedłem i spytałem się:
- Czym Pani się tak niepokoi.
Lecz ona mnie zignorowała. Nie dopytując się, chwyciłem smycz i ruszyłem w stronę parku. Staruszka stała na tych światłach, zaczęła płakać. Pies jednak nie uronił żadnej łzy, wesoło merdał ogonem. W parku często biegają młode dziewczyny. Ładne, mięsiste,w porównaniu do starszej Pani o wiele gładsze. Jedna z nich zatrzymała się, by pogłaskać psa. Uśmiechnąłem się. W parku było wiele ławek, co prawda świeżo malowanych. Mimo to zaproponowałem dziewczynie odpoczynek. Usiedliśmy lepiąc się do farby. Zaskoczona krzyknęła do mnie groźnie.
- Oj przestań dziewczyno. Jestem po prostu niedobry, przed chwilą ukradłem niewidomej pieska. Teraz pewnie sama stoi na przejściu dla pieszych i nie wie co począć. Czym jest więc twój problem?
Dziewczyna spojrzała na psa. Odkleiła się od ławki.
- Ty gnoju! Zadzwonię na policję.
Policja przyjechała, wylegitymowali mnie. Okazało się, że pies miał medalik z danymi właścicielki. Policjant sprawdził je w bazie danych używając swojego przenośnego urządzenia. Zmarszczył brwi i rozpłakał się.
- Dlaczego pan płacze? Taki zły to chyba nie jestem?
Policjant otarł łzy, i jakby z zamyślenia się wyrwawszy powiedział:
- Nie nie, nie pan. Właścicielka tego psa. Za komuny wydawała wyroki. Moim rodzice zginęli od strzałów w tył głowy jej decyzją. Od lat kobieta nie została osądzona z powodu stanu zdrowia, choć wiadomo, że ślepotę sama sobie przygotowała. Zakropiła czymś oczy przed pierwszą rozprawą.
- To według Pana byłem #!$%@??
Policjant uśmiechnął się.
- Niekoniecznie. Będzie pouczenie, ale musi pan odkupić zniszczone ubranie. Miłego dnia!
Biegaczka wybaczyła mi swoje zniszczone spodnie. Rok później pobraliśmy się, a staruszka została osądzona i aż do śmierci stała w ciemnej celi. Niedługo to trwało. Kiedy dzwon kościelnej wieży wybił północ, pies przewodnik jakimś cudem przekradł się do celi i zagryzł ją.
Wiele z tych współczesnych opowiadań średniej jakości zabija nudnym stylem, zbytnią dosłownością, nieumiejętnie wprasowaną w przebieg wydarzeń.
To jest tak jak z masteringiem w muzyce. Spróbuj zrobić kawałek w erze cyfrowej, żeby każdy instrument dobrze ze sobą brzmiał.
Tutaj chodzi o wyrazy, które pochodzą z różnych poziomów językowych. Zastosowane razem bez myślenia stają ością w gardle. Może to moja nerwica natręctw, ale według mnie młodzi
Przypominam, że Iran to ruskie pachołki. Izrael jest jaki jest, ale jest naszym sojusznikiem i sojusznikiem USA. Kibicowanie w tym sporze Iranowi jest zdradą stanu i byciem pożytecznym idiotą xDDDD
Pierwsze opowiadanie z cyklu nudnych opowiadań bez nacisku na akcję i sens. WALCZMY Z BESTSELLEREM! Żadnej nauki moralnej, pomieszanie i nagłe pojawianie się przedmiotów potrzebnych w akcji. Zepsute, bo inaczej nie umiem.
Szedłem na spacer z psem. Co ciekawe, nie był to mój pies. Wśród chmur i w ten piękny dzień, szedłem z psem skradzionym. Odebrałem go starszej, niewidomej pani. Stała na przejściu dla pieszych, wyraźnie czymś zaniepokojona. Podszedłem i spytałem się:
- Czym Pani się tak niepokoi.
Lecz ona mnie zignorowała. Nie dopytując się, chwyciłem smycz i ruszyłem w stronę parku. Staruszka stała na tych światłach, zaczęła płakać. Pies jednak nie uronił żadnej łzy, wesoło merdał ogonem. W parku często biegają młode dziewczyny. Ładne, mięsiste,w porównaniu do starszej Pani o wiele gładsze. Jedna z nich zatrzymała się, by pogłaskać psa. Uśmiechnąłem się. W parku było wiele ławek, co prawda świeżo malowanych. Mimo to zaproponowałem dziewczynie odpoczynek. Usiedliśmy lepiąc się do farby. Zaskoczona krzyknęła do mnie groźnie.
- Oj przestań dziewczyno. Jestem po prostu niedobry, przed chwilą ukradłem niewidomej pieska. Teraz pewnie sama stoi na przejściu dla pieszych i nie wie co począć. Czym jest więc twój problem?
Dziewczyna spojrzała na psa. Odkleiła się od ławki.
- Ty gnoju! Zadzwonię na policję.
Policja przyjechała, wylegitymowali mnie. Okazało się, że pies miał medalik z danymi właścicielki. Policjant sprawdził je w bazie danych używając swojego przenośnego urządzenia. Zmarszczył brwi i rozpłakał się.
- Dlaczego pan płacze? Taki zły to chyba nie jestem?
Policjant otarł łzy, i jakby z zamyślenia się wyrwawszy powiedział:
- Nie nie, nie pan. Właścicielka tego psa. Za komuny wydawała wyroki. Moim rodzice zginęli od strzałów w tył głowy jej decyzją. Od lat kobieta nie została osądzona z powodu stanu zdrowia, choć wiadomo, że ślepotę sama sobie przygotowała. Zakropiła czymś oczy przed pierwszą rozprawą.
- To według Pana byłem #!$%@??
Policjant uśmiechnął się.
- Niekoniecznie. Będzie pouczenie, ale musi pan odkupić zniszczone ubranie. Miłego dnia!
Biegaczka wybaczyła mi swoje zniszczone spodnie. Rok później pobraliśmy się, a staruszka została osądzona i aż do śmierci stała w ciemnej celi. Niedługo to trwało. Kiedy dzwon kościelnej wieży wybił północ, pies przewodnik jakimś cudem przekradł się do celi i zagryzł ją.
Po prostu pisząc takie improwizowane rzeczy łatwiej mi zauważyć błędy różnego rodzaju, jednocześnie nie prezentując czegoś zbyt wartościowego ;)
Wiele z tych współczesnych opowiadań średniej jakości zabija nudnym stylem, zbytnią dosłownością, nieumiejętnie wprasowaną w przebieg wydarzeń.
To jest tak jak z masteringiem w muzyce. Spróbuj zrobić kawałek w erze cyfrowej, żeby każdy instrument dobrze ze sobą brzmiał.
Tutaj chodzi o wyrazy, które pochodzą z różnych poziomów językowych. Zastosowane razem bez myślenia stają ością w gardle. Może to moja nerwica natręctw, ale według mnie młodzi
Ja jestem jeźdźcem
Tyś jest rumakiem
Wskakuję
Odjeżdżamy
Jęczysz? Przepowiadam ci:
Słoń w uchu igielnym
Wejść wyjść
Ja jestem jeźdźcem
Tyś jest rumakiem
Ja mam klucz
Ty masz zamek
Drzwi stają otworem - wchodzę
Życie może być takie wspaniałe
Wejść wyjść
Głębiej głębiej
Powiedz to powiedz to głośno
Głębiej głębiej
Czuję się dobrze cały w tobie
I