Wpis z mikrobloga

Jakiś czas temu pohejtowałem sobie Vectrę C, za co zostałem trochę zjechany, ale zachęciło mnie to utworzenia cyklu wpisów o autach, za których kupnem nie przemawia absolutnie nic. Różne segmenty, nadwozia, przedziały cenowe i jedna cecha wspólna - totalny brak powodu, dla którego ktoś miałby wydać stertę pieniędzy na dane 4 kółka. Tag do wpisów w tej tematyce - #autozakupowapomylka , do obserwowania lub czarnolistowania ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaczynamy odcinek 1: Mitsubishi Carisma

Segment: D (klasa średnia), hatchback i sedan

Lata produkcji: 1995-2004, lifting w 1999

Mitsubishi czyli japońskie. Japońskie czyli dobrze zaprojektowane i niezawodne. Niestety nie tym razem. Auto dzieliło płytę podłogową z Volvo S40 i jak ono, było produkowane w Holandii. Kilka silników pochodziło od Renault, co w zasadzie nie było takim złym pomysłem, w przeciwieństwie do serii benzynowych jednostek GDI z bezpośrednim wtryskiem, które trapi m.in. problem osadzającego się nagaru. Jako że auto ma już sporo lat, dodatkową wadą jest niemożność zamontowania LPG. W ofercie było kilka "normalnych" benzyniaków, ale zawężenie poszukiwań wyłącznie do nich skazuje nas na długie czesanie otomoto.

Przechodząc do awarii, jest tego sporo: zużyte łożyska skrzyni biegów, nietrwałe zawieszenie, uszkodzony siłownik i pompka sprzęgła, plastiki wnętrza skrzypią i pękają a sama karoseria rdzewieje na progach, nadkolach i wlewie paliwa. Oferta zamienników słaba, a oryginalne części są drogie.

Samemu autu brakuje charakteru, wnętrze jest ponure i nijakie i pozostało takie nawet po liftingu z 1999 roku. Karoseria przed modernizacją wygląda dziś marnie i nieświeżo, szczególnie na konkurencji z tamtych lat (Honda Accord, Mazda 626). Poliftowy model prezentuje się lepiej, ale w dalszym ciągu nie zachęca niczym szczególnym do zakupu, zwłaszcza jeśli przyjrzymy się długiej liście wad. Spokrewnione S40 będzie lepiej wyposażone, a Laguna I bardziej komfortowa i o dziwo, również niezawodna. Do prawdziwych japończyków Carismy nie ma co porównywać - ich jedyna cecha wspólna to...rdza.

#samochody #mitsubishi #niejdm
Sepang - Jakiś czas temu pohejtowałem sobie Vectrę C, za co zostałem trochę zjechany,...

źródło: comment_LbOXqvWfFTkeSFej9v7lGcrA0FxGLq4S.jpg

Pobierz
  • 11
@Pantograf: ja mam alergię na ten samochód. Był moment że w rodzinie były 3 Ople jednocześnie, ale te starsze jak Corsa B i Astra G - proste, tanie auta, które po latach chapią LPG i zamienniki aż miło. W życiu nie kupiłbym Vectry C (2002-2008) i Astry od H (2004-2009) w górę - za tymi autami po prostu nic nie przemawia - brzydkie, nudne, posępne w środku i już nie tak
a od jak dawna ją ma?


@Sepang: a będą już ze 4 lata. Stan silnika znacznie się poprawił od kiedy wyprowadził się z domu i zabrał ją z dala od ojca typowego janusza motoryzacji i fana 4k obrotów na zimnym silniku, żeby "przepalić turbo". Przyznam, że sam bym nie pogardził takim autem - ma wszystko, czego wymagam od samochodu (czyli jeździ i jest w miarę wygodna xD)

Co do kawałka -
@Pantograf: czyżbym nie był jedyną osobą którą znam, która uważa, że pewne rodzaje/gatunki/wykonawcy brzmią odpowiednio tylko o odpowiedniej porze roku?

np słuchałem w czerwcu albumu "Modest Mouse - we were dead before ship even sank" i ta płyta za cholerę nie pasuje do lata
@Pantograf: u mnie najlepszymi CD na lato będą:

ATB Sunset Beach DJ Session 2 (2012)

Oasis - what's the story morning glory

Mogwai - Mr Beast

Fluke - Puppy

Aphex Twin - I Care Because You Do

choć jak się teraz przyglądam, to właśnie do lata pasuje najmniej!

gdzieś z 70% całości moich płyt to wiosna + jesień