Wpis z mikrobloga

wczoraj na głównej był artykuł o obozie przetrwania dla 4 letniego syna. Ja ze swoim wczoraj podążyliśmy za znalezioną w schowku łodzi starą mapą na bezludną wyspę na środku jeziora, gdzie oznaczone były schowane przez piratów skarby. Przewiosłowaliśmy łodzią pół jeziora, zacumowaliśmy przy przewalonym do wody drzewie i balansując weszliśmy po nim na ląd - wbrew pozorom optymalne miejsce, bo wszędzie szuwary przez które nie było jak się przebić, a i było do czego łódź uwiązać. Na miejscu po krótkich poszukiwaniach odszukaliśmy pozostałości po fundamentach znajdującego się tu niegdyś wczesnośredniowiecznego grodu (teraz jest tylko niezbyt głęboka dziura w ziemi). W centrum ruin odkryliśmy skrzynię, a w niej niezwykłe artefakty - pozostawiony przez Vadera (ulubionej postaci z GW młodego - what are the odds) miecz świetlny oraz nieczarnoprochowy pistolet na kapiszony.


ciekawe jakie zarzuty mógłbym usłyszeć:

- wiosłowanie łódką bez patentu żeglarskiego

- narażenie życia i zdrowia dziecka poprzez wspinanie się (bez uprzęży) po mokrym pniu zawieszonym nad wodą jeziora głębokości do 16 metrów. (przy brzegu 10cm)

- brak OC łodzi wiosłowej

- czasami po zimie na wyspie zostają jakieś zwierzęta, które przeszły na nią po lodzie. w tym roku mógł to być niedźwiedź albo tygrys

- komarów to #!$%@?ło nas z 5, nie wiem ile lat odsiadki jest za jednego owada, dowiemy się jak się rozwiąże sprawa z głównej

- nie mieliśmy ze sobą prowiantu, namiotów, śpiworów, kuchenki indukcyjnej i tipi, właściwie miałem przy sobie tylko nóż i telefon komórkowy (po znalezieniu skarbu też miecz i pistolet ale nie wiem czy to się liczy)

- mógł nas zaskoczyć nagły sztorm

- za wkładanie w ręce dziecka roni palne j i białej to już na pewno dożywocie

#przygoda #bekazlewactwa #mazury #jezioro
  • 8
@entrop: świetna historia i popieram pomysł jak najbardziej. Całe lata wypoczywalem nad jeziorem w wakacje które pasuje do twojego opisu... Dąbrowa wielka koło dabrowna?
To niedaleko. Te historie mogly być podobne. Miałem gdzieś książkę o historii tamtych okolic ale teraz jej nie znajdę już, a chętnie bym się dowiedział o co chodziło z tą drogą. Tam u mnie mówiło się tylko ze była to jakby grobla która dzieliła jezioro ale z czasem woda zbytnio się podniosła.