Wpis z mikrobloga

Dwie anegdoty o Legii z lat '90. Warto.

Raz Legia pojechała na zgrupowanie do Włoch, lata dziewięćdziesiąte. Pod koniec nie było pomysłu, kto ma zapłacić za kolejną bibę. Zawodnicy głowili się, głowili, aż wpadli na genialny pomysł – zapłaci Jóźwiak. Wysłali mu telegram: „Żaneta urodziła STOP masz syna STOP”. Zgodnie z przypuszczeniami, Marek postanowił wyprawić pępkowe. Jak twierdzą świadkowie: wspaniała była to biesiada, na bogato, Marek na niczym nie oszczędzał. Syn nie rodzi się codziennie! Cała drużyna piła na koszt Jóźwiaka, ten przyjechał do Polski, spytał trenera, czy może się zwolnić i jechać do Mławy. Trener mówi: – Jedź!


Marek maluchem do Mławy, wpada do domu.


- Gdzie Żaneta?


- Zupę gotuje.


- Jaką zupę?! A gdzie mały?


- Jaki mały?

---

Do Wronek przyjechał też jakiś napastnik z Afryki. Na bank go zaraz odpalą, słaby. Cichutko przybył i po cichutku dyskretnie wybędzie. Wszystkie decyzje zapadły na boisku. Ale znowu przypomniała mi się tamta „stara” Legia i ówczesne testy. Przyjechał kiedyś na zgrupowanie Roman Frydryszak. Wiadomo było, że się nie nadaje. Widząc to, w ostatniej chwili Adam Fedoruk zawołał gościa, założył nogę na nogę i kręcąc wąsem zakomunikował: – No wiesz, tu są takie zasady, że każdy testowany zawodnik przynosi panu Lesiowi trzy skrzyneczki piwka i potem przy tym piwku rada drużyny decyduje, czy ten zawodnik się nadaje.


No to Frydryszak pobiegł do sklepu. Wraca z pierwszą skrzynką, wraca z drugą, jak wrócił zziajany z trzecią, to drużyna już zdecydowała: nie nadaje się. Ale za piwo – dzięki!

#pilkanozna #weszlo #anegdotypilkarskie #heheszki
  • 11
  • Odpowiedz
@Hahazard: Uff, znalazłem. Co ciekawe, Jóźwiak bardzo długo wypierał się, że podobna sytuacja w ogóle miała miejsce. Kowalczykowi pewnie nigdy nie wybaczy, że ten ośmielił się opowiedzieć o tym w swojej książce.

Zatrzymaliśmy się na nocleg jeszcze we Włoszech. W hotelu oczywiście znów w ruch poszły karty i butelczyny. Od słowa do słowa, ktoś coś źle policzył, ktoś za szybko rzucił kartę i rozpętała się kłótnia. A że w butelczynach nie
  • Odpowiedz
@Kasztokles: To tylko pomysł. Obecnie, jako prominentny menadżer, chce za wszelką cenę zerwać z wizerunkiem prostego chłopaka, któremu "nafta" zbyt często uderzała do głowy. Tutaj znajdziesz wywiad, którego w 1995 roku udzielił Pawłowi Zarzecznemu. Ot, cały Jóźwiak.
  • Odpowiedz