Wpis z mikrobloga

W zeszły piątek miałem nieprzyjemną sytuację.

Byłem na stacji, poprosiłem obsługę o zatankowanie za 50zł LPG.

Gdy zbliżało się do 50 udałem się w stronę kasy żeby zająć miejsce w kolejce, przez szybę zerknąłem czy już jest zatankowane, a na wyświetlaczu było ponad 55zł, i operator dalej tankował, bo patrzył w inna stronę.

Szybko wybiegam, i przypominam że miało być za 50zł, a na wyświetlaczu już 70zł.

I tutaj moje pytanie, kto jest winny, teoretycznie obsługujący mnie Pan przyznał się do winy, ale twierdził, że jako klient muszę zapłacić to co wyświetla dystrybutor, i czy obsługa mogła odemnie żądać dopłaty ? #pytanie #pytaniedoeksperta
  • 5
@mrkey: jak by się nie skończyło podejrzewam że zapłacić musisz, chociażby później podrzucić jeśli nie masz teraz nawet jeśli pracownik się przyznał do gapiostwa

ale komentarz taktyczny, bo sam do końca nie wiem
Mialem kiedys taka sytuacje. Pracownik stacji tankowal mi benzyne, mialo byc za 100 zl (bo tylko tyle mialem przy sobie), a zorientowal sie przy 170 zl. Byla ostra wymiana zdan i skonczylo sie na tym, ze tankujacy placil za przelanie.
@BajerOp: Nie wszędzie jeszcze można samemu tankować LPG. Na tej stacji nie można było.

@Volki: Również uważam, że nie mogła. Gdyby nie fakt, że sprawdziłem to bez problemu obsługa by mi zatankowała do pełna i żądać zapłaty za całość. To by był świetny sposób na nacinanie każdego klienta.

Oczywiście co innego drobne przestrzelenie typu 2zł, ale nie 20zł i brak zainteresowania tankowaniem klienta.