Aktywne Wpisy
Mc_Gnoyek +2227
Mirki, proszę was o pomoc.
Dziś, dosłownie półtorej godziny temu w parku jakiś człowiek podszedł do mnie i spryskał mnie ORAZ MOJE 5 MIESIĘCZNE DZIECKO gazem pieprzowym.
Akcja miała miejsce w parku na Kurdwanowie w Krakowie, ok. godz. 18:45.
Nie wiem tak naprawdę co zaszło, nie wiem czemu, nie umiem tego przetworzyć.
Monitoringu prawdopodobnie brak, policja kazała jechać na komisariat zgłosić, jeśli mi się chce.
Synek został zabrany karetką do szpitala ale
Dziś, dosłownie półtorej godziny temu w parku jakiś człowiek podszedł do mnie i spryskał mnie ORAZ MOJE 5 MIESIĘCZNE DZIECKO gazem pieprzowym.
Akcja miała miejsce w parku na Kurdwanowie w Krakowie, ok. godz. 18:45.
Nie wiem tak naprawdę co zaszło, nie wiem czemu, nie umiem tego przetworzyć.
Monitoringu prawdopodobnie brak, policja kazała jechać na komisariat zgłosić, jeśli mi się chce.
Synek został zabrany karetką do szpitala ale
girldoma +489
Była to piąta, może szósta klasa. Do tej samej szkoły chodził też rok albo dwa lata starszy słynny w okolicy, drobny złodziejaszek- na potrzeby historii nazwijmy go Krzychu. Krążyła o nim opinia, że to doskonały kieszonkowiec, z klejem w rękach.
No i tak się złożyło, że kiedyś razem z nami wracał ze szkoły. Coś tam gadamy no i temat zszedł na jego drobną działalność. Chłopak był dumny ze swojej profesji i znajomości tematu. No to jeden z moich koleszków zaczął go trochę podpuszczać- Ee Krzychu na pewno taki dobry nie jesteś, ze szkolnego sklepiku to każdy głupi umie coś #!$%@?ć, pewnie nawet się boisz coś ukraść. Krzychu lekko podrażniony, wdał się w polemikę. Akurat na trasie ze szkoły znajdował się mały sklep papierniczy. Kumpel rzuca wyzwanie Krzychowi: skoro jesteś taki dobry to #!$%@? coś z tego sklepu. Krzychu coś tam się wahał, ale w końcu- ok.
Jako, że chcieliśmy go przypilnować podczas zakładu- całą gromadką poszliśmy razem z nim do tego sklepu. Tak jak pisałem, był to mały, ale samoobsługowy sklep papierniczy. Wchodzimy i wszyscy patrzymy co tam Krzychu #!$%@?. A Krzychu- bierze do ręki jakiś zakreślacz- ogląda, odkłada z powrotem na półkę. Potem bierze jakiś piórnik, znów ogląda, odkłada... Oczywiście my gapimy sie na niego, jak tylko Krzychu bierze coś do ręki- od razu chichot. Sprzedawca też się chyba kapnął, że coś tu nie gra.
No ale minęło dobrych parę minut, Krzychu ogląda te przybory szkolne, ale wszystko odkłada z powrotem na półkę. W końcu wychodzimy.
Kumpel od razu z ryjem do Krzycha. Krzychu, #!$%@? co to ma być?? Miałeś coś ukraść, a nie tylko oglądasz i odkładasz...
No i wtedy Krzychu sięga rękoma do kieszeni i wyciąga jakieś #!$%@? ekierki, cyrkle, korektory, flamastry. No dwie garści sprzętu szkolnego. Nas zatkało...
Paru łebków patrzyło mu na ręce, sprzedawca patrzył, a gość #!$%@?ł co chciał... Parę lat później był przez krótki czas rekordzistą Polski w ilości punktów karnych, potem chyba nawet trochę siedział, no ale nie ma co- fach w rękach miał.
#coolstory #zlodzieje #podbaza
@dziaru: Cytat tygodnia