Wpis z mikrobloga

#coolstory #zwierzaczki #zabijajo #logikarozowychpaskow

Drogie Mirki i Mirkówny, czekając na wyniki egzaminów na uczelni, koleżanka opowiedziała nam coolstory (a może raczej sadstory) ze swojego życia. Otóż, gdy była juz dojrzałym różowym paskiem (gimbaza) miała swojego ukochanego żółwia. Bardzo go kochała, opiekowała się nim, lecz pewnego dnia zaniepokoił ją zadziwiający spokój podopiecznego. Zwierzak nie rusza się dzień, dwa, cztery... Ze łzami w oczach włożyła go do kartonowej trumny i rozkopując skutą lodem ziemię pochowała go w ogródku. Wyobraźcie sobie jej minę, jak kilka tygodni później przeczytała


( ͡° ͜ʖ ͡°)

  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@piekarSOAD: to albo jakaś pasta, albo częsty przypadek. Jak jeszcze byłem w gimbazie, to rodzice mojego kumpla pochowali żółwia jego siostry, jak ta wyjechała na studia.

W podobnym okresie mojego życia uświadomiłem mojego kumpla, ze jego chomik nie żyje od tygodnia ( to był chomik jego siostry, którego miał w dupie, bo i tak zwierzak spał całymi dniami);P
  • Odpowiedz