Wpis z mikrobloga

@WatchYourBack: Też myślałem że 14 dni to taka graniczna data.

Tak się zastanawiam czy nie wysłać jeszcze raz tego pisma, z dopiskiem że jeżeli, w przeciągu 14 dni, nie opowiedzą to wezwanie do zapłaty uznam za bezpodstawne i nieważne.

Chyba że ich list został przez nich zgubiony, ale to za potwierdzeniem chyba idzie.
@slowikowna: Odpisali, miesiąc temu, że numer abonament(czy jak to tam się nazywa) kiedyś tam nadali, jakieś tam przepisy i ich interpretacja, że wszystkie ich działania są zgodne z prawem i że płacić trzeba. Jeśli znajdę list od nich i odrobinę czasu to mogę go dokładniej zacytować.
@pawlas: Też dostałam od nich taką odpowiedź, z tym, że nigdy takiego zawiadomienia nie dostałam. Oni twierdza, że nadali, ja tego nie dostałam. I co teraz? Czy jest sens pisać do nich? Gdzieś w necie wpadłam na czyjś wpis, żeby pisać do nich, że takie stwierdzenie, że wysłali nie może być podstawą do twierdzenia, że to do mnie dotarło (bo przecież nie ma żadnego potwierdzenia odbioru) i że jest to najzwyczajniej
@slowikowna: Tak też sytuacja była u mnie. Napisali że wysłali ten numer i według prawa wystarczy że go wyślą i nie musi być żadnego potwierdzenia odbioru. Gdzieś też się spotkałem z taką opinią że to próba wyłudzenia. Ja zapłaciłem(właściwie to rodzice zapłacili, bo sprawa ich dotyczy), odbiornik wyrejestrowany i mam nadzieję że spokój już będzie.

Pewnie można byłoby powalczyć dalej, ale czasem mogłaby okazać się to zabawa w kotka i myszkę