Wpis z mikrobloga

Dzień 3. i 4. - falowanie i spadanie

Ten wpis piszę pod wpływem zalewu feelsów. Moje zachowanie jest strasznie podatne na jakieś myśli, zdarzenia, czyjeś zdanie, czy uczucia. Potrzebuję tylko psychicznego triggera, żeby zmienić samopoczucie z punktu stabilności.

W poprzednich dniach odczuwałem nawet poczucie wszechogarniającego szczęścia i pozytywnego w miarę nastawienia, bo wtedy nie odczuwałem pojęcia przyszłości, żyłem tylko tym, co miałem pod nosem. Nie myślałem o przyszłości, bo nie potrafiłem myśleć dalej niż czubek swojego nosa. Tylko, gdy byłem już w stadium pośrednim, to mogłem podjąć myślenie to "dalsze". Przeraziłem się moimi myślami i bałem się zawsze po epizodzie rozpychającego szczęścia. Lęk był tak przeraźliwy, że miałem ciągle otwarte oczy z rozwartymi źrenicami, jakbym coś przyćpał. Cieszyłem się i lękłem.

Byłem niedawno co w stabilnym stanie, lecz teraz wpadłem w przejęcie. Myślę o przyszłości, która jest bez sensu, beznadziejna, mdła, zwłaszcza jak myślę o celu moich względów i upodobań (czyt. taki jeden różowy pasek, próbuję chociażby coś robić). Cały problem wygląda następująco, że za półtorej roku jej nie będzie w Polsce i kontakt zostanie osłabiony; tym bardziej, że żyjemy daleko od siebie już dziś. Brzmi to bezsensownie, ale jak komuś na kimś zależy, to wszystko zmienia postać rzeczy, wtedy każdy kilometr staje się niczym sto kilometrów, każde słowo ma o wiele mocniejsze znaczenie. Jestem pechowym człowiekiem, bo gdy już się rozpędzę, to bardzo mi zależy. Poczułem się w tym momencie trochę jak dziecko, któremu zabrało się zabawkę. Powinienem nad tym pracować, ale nie czuję siły.

Chciałbym, ażeby się to spełniło, lecz nadzieja paradoksalnie gaśnie z wielkim zapałem. Nie chcę, żeby gasło, ale ona gaśnie ot tak sobie. Smutno mi, bo mówię, że nic z tego, ale mam jakąś nadzieję. Istnieje ona ilościowo, ale ni za grosz jakościowo. Czuję się rozwarstwiony i rozdarty.

Jestem ciekaw, jak pójdzie mi w ten cały rok. Ech, człowiek chce, a nie może.

Wołam zainteresowanych: @orange92 @alma_ @Krolowa_MLWP @sqim @Mleczan @athellas @antipathia @pieczarrra @Mysiunia_ @nescafe @Luxik @Schwarz_Charakter @Wruszbita_Maciej

#japerwalczyzprzegrywem
  • 4
@japer: łatwiej powiedzieć niż zrobić ale u mnie w życiu sporo zmienily w tym temacie dwie rzeczy, medytacja i dluuga ciężka powolna nauka tego by umieć sie zakotwiczyć przede wszystkim na sobie. Bardzo bezpieczne wyjście, ale sporo trwało zanim mogłem przyznać że faktycznie przede wszystkim czuję się dobrze sam ze sobą, a relacja z kobietą nie jest najważniejsza. Ale cóż ja mogę napisać, żaden ze mnie specjalista czy psycholog ale zdaje