Wpis z mikrobloga

#zarobki Pieniądze, ponoć szczęścia nie dają, z wyjątkiem lekarzy?

Zdobywać majątek za cenę zdrowia, znaczy to samo, co odciąć sobie nogi, by kupić za nie parę butów – powiedział ongiś amerykański filozof Prentice Mulford. Ale było to tak dawno, że żaden liczący się dziś lekarz, choćby nawet o tym słyszał – nie pamięta.

Lekarze w Polsce pracują ciężko, bo gonią za jak najwyższą kasą, do kieszeni. Wciąż narzekają na zarobki, choć mają całkiem niezłe. Elita lekarska, zatrudniona w dzień, zarabia tyle, ile średnia krajowa, czyli ponad 4 tys. zł. Oficjalnie stawka za godzinę pracy specjalisty sięga 150 zł. - Bo wycena świadczeń NFZ jest z kosmosu - mówi "Gazecie Wyborczej" szef związku zawodowego lekarzy.

Najwięcej zarabiają kardiolodzy

W 2007 roku, średnia zarobków lekarzy z II stopniem specjalizacji, wyniosła 5923 zł brutto. Obecnie taki sam lekarz na etacie, zarabia średnio 7675 zł, zaś na umowie kontraktowej 10 278 zł – informuje wp.pl. Jak mówi dyrektor dużego szpitala w Łodzi, regularnie wypłaca pensje po 30 tys. złotych brutto miesięcznie. A mniej więcej 20 tys. zł zarabia u niego kilkudziesięciu lekarzy.

Najwięcej, bo najwyżej zarabiają kardiolodzy interwencyjni, którzy zwykle i najczęściej ratują pacjentów z zawałem serca. Pracodawca, stosuje zwyczajowo zasadę, umawiania się z nimi na stawkę godzinową, plus honorarium za każdy wykonany zabieg. Czasami bywa, że lekarz dostaje za zabieg nawet 50 proc. wartości tego, co NFZ płaci szpitalowi za wykonaną operację. A płaci, np. "za angioplastykę wieńcową 13,5 tys. zł, za zabieg".

Choroba usunięta, z dodatkiem pacjenta

Ponieważ lekarzy brakuje w Polsce, wielu pracuje na kilku etatach, lub każdego dnia w kilku placówkach. Według portalu newsweek.pl, wygląda to tak: lekarz pędzi ze szpitala do prywatnej kliniki, potem do własnego gabinetu, a później na dyżur. Lekarze pracują obecnie więcej niż kiedykolwiek, zarabiają też więcej. I tylko pacjenta żal...

Efekty zabieganych i zapracowanych lekarzy są czasem opłakane…, przez szpitale i pacjentów. Bo nierzadko bywa tak, jak w szyderczej fraszce: "Choroba usunięta, z dodatkiem pacjenta." Mrożące krew w żyłach, podobne sprawy, opisują dość często media. Raz, że dziecko umarło w szpitalu, innym razem – osoba dorosła. Staje się to zwykle z winy lekarza, ale żeby tej winy dowieść, trzeba mieć końskie zdrowie i dużo bardzo dużo kasy na adwokatów i sądy.

Dramatyczne przypadki operacji

Oto kilka nietypowych, a może wprost przeciwnie – typowych przypadków. Pacjentka szpitala z Opola, po źle wykonanej operacji laparoskopowej, niewiele brakowało, aby straciła życia. Odratowano ją z trudem po silnym wstrząsie pokrwotocznym.

Młoda lekarka opowiada, że ma klientkę, której pewien lekarz zaproponował operację o 3 w nocy. Gwarantował, że - mimo późnej pory nocnej - będzie w świetnej formie. W końcu zabieg wykonał w dzień, ale w nodze pacjentki zostawił gazik wielkości 10 na 10 cm. Guzik odkryli dopiero po kilku tygodniach inni lekarze.

Młody piłkarz, w pachnącej luksusem prywatnej klinice, poszedł pod nóż wieczorem. Bogaty nie był, ale wróżono mu wielką karierę, więc pomyślał, że teraz zapłaci słono za wycięcie żylaka na nodze, a potem zostanie drugim Lewandowskim i odbije sobie dzisiaj poniesione straty. Jednak chirurg, zamiast usunąć żylaka, przeciął mu żyłę udową. Ruszył krwotok, i zaczęła się hałaśliwa – w napięciu nerwów - jazda karetką na sygnale do publicznego szpitala, natychmiast szybka operacja, potem kolejna – opisuje polska.newsweek.pl.

Najmniej zarabiają stażyści

Młody chirurg z Podkarpacia twierdzi: prywatne kliniki to dla lekarzy eldorado. Zarabiają 11 tys. zł miesięcznie na rękę, głównie na dyżurach (biorą nawet trzy w tygodniu) i fuchach. Oficjalne statystyki podają, iż w okresie ostatnich 5 lat zarobki lekarzy wzrosły od 100 do 120 proc. "Gwiazdy kardiologii i kardiochirurgii, znani chirurdzy i ginekolodzy" - wyciągają nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie."

A mniej znani też nie maja powodów do narzekań. Ordynator oddziału kardiologii w Legnicy miesięcznie ma 13,5 tys. złotych (plus dyżury), anestezjolog w szpitalu w Poznaniu otrzymuje 21 tys. zł (z dyżurem), ginekolog położnik szpitala w Opolu zarabia 12 tys. zł, w tym dyżury.

Najmniej zarabiają, ze zrozumiałych względów, stażyści - między 2 a 3 tys. zł na rękę - i lekarze rodzinni. Z danych firmy Sedlak & Sedlak, zajmującej się m.in. doradztwem rynkowym i badaniem zjawisk kadrowo-płacowych, podaje, że średnie pobory lekarza pierwszego kontaktu w kraju, wynoszą 5,6 tys. złotych brutto.

Polska ma najmniej w UE lekarzy

– Lekarzy jest za mało. Więc musimy pracować, bo jak odpuścimy, to nie będzie miał, kto leczyć ludzi – tłumaczy młoda urolożka. W tej sytuacji, rozsądni lekarze pracują rozsądnie i służą z pełną powagą i uczciwie pacjentom. Z braku lekarzy, poważny problem ma Warszawskie Hospicjum dla Dzieci. Od trzech lat szuka bezskutecznie specjalistów, a chętnych nie ma, choć dyrekcja proponuje pensję 10 tysięcy złotych miesięcznie, a ponadto mieszkanie i służbowy samochód.

Jak ta sprawa wygląda w statystyce? Polska, w przeliczeniu na liczbę mieszkańców, ma najmniej lekarzy w całej UE, bo zaledwie dwóch na tysiąc obywateli – podają: OECD i KE. Tymczasem w małej Norwegii przypada czterech, a w Grecji sześciu. Blisko 5 lekarzy na 1000 mieszkańców ma Austria, a prawie 4 mają – Szwajcaria, Hiszpania i Portugalia. W okresie ostatnich 10 lat, liczba lekarzy we wszystkich krajach unijnych wzrosła, z wyjątkiem Polski i Estonii.

Stanisław Cybruch