Wpis z mikrobloga

Dzisiaj będzie o Januszu Wójciku.

Warszawska AWF, zajęcia szkoły trenerów. Janusz Wójcik prowadzi wykład. Temat: mikrocykl na przykładzie letnich przygotowań Anorthosisu Famagusta. "Wujo" przemawia do skupionych słuchaczy. Nagle ktoś mu przerywa.


- Eeee, to nie można tego zrobić na czuja? - pyta siedzący w pierwszej ławce Franciszek Smuda.


Wójcik unosi wzrok znad okularów, niczym rasowy profesor. I odpowiednio ściszając głos mówi: - Na czuja to można powąchać jak pachnie kobieta w przewężeniu.

---

Szatnia Legii Warszawa, ważny mecz. Do przerwy kiepsko. Piłkarze zajmują miejsca, czekając na burę od Janusza Wójcika.


Wchodzi ‘Wujo’. Podchodzi do tablicy. Zawodnicy już wiedzą, że zaraz posypią się gromy. Każdy się modli, aby złość trenera skupiła się na tym obok.


Wójcik stoi tyłem do wszystkich, patrzy na tablicę i milczy. Mija pięć minut. Piłkarze ciągle w przerażającej niepewności. Dziesięć minut, Wójcik milczy. W końcu po dwunastu minutach odwraca się i mówi:


- Nie wiem, jak to zrobicie, ale macie wygrać!

---

Poniżej fragmenty autobiografii Jacka Bąka, które ukazywały się na łamach Przeglądu Sportowego.

Przez 15 lat mojej gry w reprezentacji jedno się nie zmieniło - zawsze było w niej wesoło. Zdecydowanie najbardziej przaśnie było za rządów Wójcika. Trwa odprawa przed jednym z meczów. Wójcik kończy. - No, a teraz, misie, pokażcie mi swoje zęby. Zobaczymy, kto ma największą przerwę między jedynkami.


Stałem najbliżej trenera. Myślałem, że żartuje. Szybko wyprowadził mnie z błędu. „No, misiu, pokaż swoje ząbki" - usłyszałem. Co miałem robić? Otworzyłem buzię.


- Nie, ty nie - Wójcik zajrzał i wydał werdykt. Przeszedł do następnego. - O, ty masz dobre, świetna jest ta przerwa - zapalił się selekcjoner, ale zaraz zgasł. - Ale nie, ty przecież nie zagrasz.


Przejrzał zęby wszystkim zawodnikom i wybrał najodpowiedniejszego kandydata. W krótkich żołnierskich słowach poradził, co ma zrobić z przeciwnikiem. „Misiu, siknij mu śliną między oczy na dzień dobry, niech się boi" - rzekł z poważną miną.

---

Innym razem, to było przed meczem z Hiszpanią, Wójcik długo nie mógł się zdecydować, kto ma bronić: Adam Matysek czy Jurek Dudek. Męczyło go to okrutnie, chodził zamyślony przez cały dzień. Wreszcie wpadł na pomysł, jak rozstrzygnąć ten dylemat. Wezwał obu do siebie. Stanęli na środku pokoju, a Wójcik krążył między nimi.


- Panowie, jutro gramy ważny mecz. Nie mogę się zdecydować, którego z was wystawić. Dlatego postanowiłem... - przerwał i... zrobił głośne „puuuuuuu...". To było takie „puuuuuuu", jakimi straszą się dzieci w podstawówce. Zaskoczony Jurek lekko się wzdrygnął. Trener spojrzał na Adama. Ten stał jak pomnik. Wójcik zwrócił się do Dudka. - Uuu, misiu, co jest? Nerwy masz jakieś zszargane, chyba boimy się tych Hiszpanów. Niedobrze, niedobrze... Jutro broni Adam - powiedział i wyprosił obu z pokoju.

---

A poniżej cytat z "Wójcika" zaraz po tym jak otrzymał licencję trenerską mimo 16-stu zarzutów korupcyjnych:

Może powinno się mnie w takim razie rozstrzelać. Jak byłem na krawędzi życia i śmierci, czułem, że niektórzy się cieszą, że Wójcik jest na krawędzi. Nie byłoby konkurenta, człowieka, który wytyka błędy.


Gdyby komuś było mało "Wójta", to tutaj i tutaj można znaleźć wywiady Patryka Mirosławskiego z Januszem Wójcikiem z programu "As wywiadu", który emitowany był na Sportklubie.

Dzięki. Miłego dnia.

#pilkanozna #weszlo #anegdotypilkarskie #heheszki
  • Odpowiedz