Wpis z mikrobloga

Wspomnienia Gombrowicza z czasów, gdy "przygotowywał" się do matury ( ͡° ͜ʖ ͡°):


To samo powtórzyło się – niestety – na egzaminach piśmiennych z matematyki. Mój antytalent matematyczny zaznaczył się jaskrawo. Zadanie trygonometryczne zaatakowałem ze śmiałością straceńca – i ku najwyższemu zdumieniu po dziesięciu minutach już je rozwiązałem. Wypadło mi wszystko jakoś tak gładko, że tylko zsumować kilka cyfr i już gotowe. Ale wiedziałem że to zbyt piękne aby mogło być prawdziwe i, przerażony, szukałem jakichś innych rozwiązań… cóż kiedy za każdym razem wjeżdżałem, jak pociąg na ślepym torze, na to samo prościutkie, gładziutkie, bijące w oczy swą oczywistością, rozwiązanie. W końcu uległem – nie można było się oprzeć oczywistości – i tonąc w najgorszych przeczuciach oddałem kajet. Wiedziałem, że dostanę sztyka – ale cóż miałem robić jeśli nie było skazy na mym dziele? Tak, sztyk z trygonometrii, sztyk z algebry, sztyk z łaciny – trzy jedynki uwieńczyły te moje wysiłki. Zdawało się, że nie ma ratunku.


Ale z wypracowania z polskiego dostałem piątkę z plusem. A z francuskiego, którym władałem nieźle z domu, też piątkę z plusem. Komisja egzaminacyjna zbaraniała i postanowiła przesłać moje prace do ministerstwa, gdzie zapadł wyrok przychylny: zdałem. Maturę oblewaliśmy w mieszkaniu tak zwanego Prezesa, czyli Miecia Grabińskiego, na ulicy Jerozolimskiej wprost Dworca Głównego. Ja się upiłem, jak wszyscy, i rzygałem z okna piątego piętra na ulicę; ale nie zauważyłem w pijanym widzie, że na dole była kawiarnia i stały stoliki na chodniku. Ryk dochodzący z dołu skłonił mnie do pośpiesznego zaalarmowania moich towarzyszy i zabarykadowaliśmy drzwi wejściowe, gotowi bronić się do ostatka.


Co prawda wtedy mniejszy odsetek młodzieży przystępował do matury, ale sam Gombrowicz też nie był jakimś kujonem czy prymusem, a mimo to poradził sobie w życiu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#matura #gombrowicz #wspomnienia #ciekawostki
  • 7
@fiwal: Masz na myśli jego geny; że był inteligentny, więc nie musiał powtarzać? Czy atmosferę w domu rodzinnym? Bo z tej strony wynika, że jego rodzice, mimo że dbający o jego edukację, nie byli intelektualistami i Gombrowicz musiał sobie szukać anty-rodziny, by się rozwijać :)
@Sceptyczka3: Godne podziwu, gdy czytam o zdawaniu matury w tamtych czasach. Tłumaczenia tekstu łacińskiego na egzaminie z tego przedmiotu, nie wymaga się już nawet na wyższych uczelniach. Podobnie z matematyką, na której opanowanie wzoru na deltę, daje możliwość zdania matury na 50%> . Będąc ''konsekwentnym próżniakiem'' jak Gombrowicz jestem żywym tego przykładem.