Aktywne Wpisy
smilealittlebit +399
Dziś mi jakiś gość napisał, że #!$%@?ę głupoty mówiąc, że ceny w Paryżu i Krakowie są prawie identyczne.
No, to zastanówmy się. Dziś byłem na obiedzie - 250 ml wina, dwie zupy cebulowe, dwa główne dania (bakłażan w sosie pomidorowym z parmezanem i francuska kiełbaska z ziemniakami), plus litr wody za free (bo u nich za to nie doliczają jak u nas XD) - 140 zł.
W Krakowie zapłaciłbym tyle samo, albo
No, to zastanówmy się. Dziś byłem na obiedzie - 250 ml wina, dwie zupy cebulowe, dwa główne dania (bakłażan w sosie pomidorowym z parmezanem i francuska kiełbaska z ziemniakami), plus litr wody za free (bo u nich za to nie doliczają jak u nas XD) - 140 zł.
W Krakowie zapłaciłbym tyle samo, albo
MiniKierownik +31
Murzyn rośnie jak na drożdżach, możecie mu wymyślić imię, komentarz z największą liczbą plusów wygrywa. Widać że to będzie chad wśród gołębi, gęste grube pióra będzie miał nawet na nogach, oczy typu Hunter eye wypatrują kukurydzy.
#smiesznypiesek #ptaki #heheszki #codziennymurzyn #golebie #dwudniowymurzyn
#smiesznypiesek #ptaki #heheszki #codziennymurzyn #golebie #dwudniowymurzyn
Po koncercie w Jastrzębiu cała ekipa zameldowała się w hotelu „Diament”.
Zaczęła się impreza, którą obsługa hotelowa wspomina do dziś.
W hotelu była sala bilardowa połączona z barem
— mówi Tomek Dziubiński -a przy wejściu szatnia z marmurowymi posadzkami dla ludzi, którzy przychodzili z zewnątrz.
Panował tam ciekawy zwyczaj, że toaletę zamykano o godzinie 21. Żeby zrobić
siusiu, trzeba było pojechać do swego pokoju albo zjechać trzy piętra do Night
Clubu. Ale przecież na imprezach nikt nie ma ochoty spacerować. Ktoś zauważył,
że w szatni podłoga była krzywa, więc wszyscy chodzili za blat portierni. Żółta
ciecz spływała do rogu tworząc duże, coraz większe jezioro. Następnego dnia
była afera. Okazało się, że facet, który przyszedł rano do pracy o mało się nie
udusił. Smród był tam kosmiczny.
Tej nocy bawiono się ostro. Koło trzeciej nad ranem strzelano na korytarzu z pistoletów gazowych, odpalano petardy koncertowe. Jednak największy horror przeżył basista lan Gillan Band, Brad Bloomfield.
Zmęczony alkoholem zasnął w swoim pokoju przy otwartych drzwiach. Nagle
wparowała z bronią jakaś dziewczyna. Potraktowała go kopniakiem, a potem
wycelowała mu między oczy. Facet zwątpił. Europa Wschodnia, środek nocy, a
tu jakaś laska przychodzi i próbuje go zastrzelić. Na szczęście dla wszystkich
pistolet okazał się gazowy, a dziewczyna uczestniczką imprezy alkoholowej.
Nazajutrz wszyscy cali i zdrowi (kac jest przecież tylko chwilową
niedyspozycją) pojechali do Ostrawy na następny koncert.- Raport o Acid Drinkers - Leszek Gnoiński #aciddrinkers #jastrzebiezdroj #mikroreklama #muzyka #metal #historia #iangillian #deeppurple #ksiazka