Wpis z mikrobloga

@Van-der-Ledre: Czasami zazdroszczę Twojej kultury picia. U mnie to zawsze leciało piwsko i bekanie, sraczka i pierdzenie w nocy. A Ty to jednak schłodzona, zimna wódeczka, taki rytuał. W zasadzie co nam zostało poza rytuałem picia? Czasami łapie mnie taka myśl... po co ja żyję? W zasadzie to chyba po to, by raz w tygodniu w wynajętym pokoju z wystrojem a'la PRL zatopić swoje usta w alkoholu i usnąć, zapomnieć,
  • Odpowiedz
@HuopWsiowy: Ehh, to prawda, to wszystko prawda co piszesz. Dla mnie to rytuał, usiąść w półmroku w głębokim fotelu, w tle film lub muzyka klasyczna, na stoliku popielniczka i cygaretka, obok trunek. I to uczucie powolnego zapadania się w sobie..
  • Odpowiedz
@Van-der-Ledre: Chłopie, wódeczka raz w tygodniu to nie 'gra na wyniszczenie', to ledwo rozgrzewka. Jakbyś chciał się naprawdę wyniszczyć, to byś zaczął od wódki na śniadanie i nie kończył do kolacji, tylko że nawet wtedy to nie 'gra', a raczej ucieczka przed tym, co tak naprawdę cię gryzie. Więc skończ z tymi dramatycznymi monologami i albo coś zrób ze swoim życiem, albo nie wylewaj łez na pół litra. Biały Bocian?
  • Odpowiedz
@KingaM: ma kończyć z monologami bo julce się nie podoba? XD Niech sobie pisze skoro chce.

Ma coś zrobić ze swoim życiem? Zostało mu ileś tam lat życia, wszyscy bliscy poumierali. Może ma iść pobiegać? XD
  • Odpowiedz