Wpis z mikrobloga

  • 7
@niecodziennyszczon: Stwierdzam fakty. Jak myślisz, dlaczego po 32 latach mi się przypomniała akurat ta piosenka, po zobaczeniu żenującego spektaklu w Paryżu? Bo dosłownie każdy ją znał w 1992. Wbiła się ludziom w głowę. Wszyscy śpiewali "Barcelona"i nikogo nie obchodziło, że Freddy to homoś. Wszyscy mieli to w dupie. Wiesz dlaczego? Bo ich muzyka była większa niż oni sami.
  • Odpowiedz
  • 0
@arysto2011 widzisz, to przez stare pokolenie to wszystko. Trzeba było reagować za wczasu, ale oni bierni i teraz to całe lewactwo ewoluowało

  • Odpowiedz
  • 0
nie, ich muzyka nie była większa niż oni sami, po prostu oni byli wielcy


@Tratak: Przyznaj, że słuchając tego nadal masz ciary na skórze.

@niecodziennyszczon:

Jak nie śpiewali, to m nucili, albo i tak im się podobało. Ja po 30. latach mam ciary po pierwszym refrenie. Nie od parady piosenka była na płycie "Greatest Queen Hits".
  • Odpowiedz
  • 0
widzisz, to przez stare pokolenie to wszystko. Trzeba było reagować za wczasu,


@Tratak: I co? Bić kijem po łbie lewacko wychowywanych tik tokami młodych? Co wtedy mieli zrobić rodzice, przeciw którym sprzysiężyły się korpo i media? Bić swoje dzieci i prostować im linię moralną? Tłumaczyć przeciw wszystkiemu, co obserwują? Co zrobić?
  • Odpowiedz
@niecodziennyszczon: Czyli homo i gruba diva mogą zrobić coś wzniosłego, co porwało miliony.


@arysto2011: Czy wtedy pierwszą rzeczą co myślano o Fredim i tej babie to był jego homosekualizm, a jej duma bycia fat positive? Pewnie nie, bo pierwszą był ich talent muzyczny.
  • Odpowiedz
Pewnie nie, bo pierwszą był ich talent muzyczny.


@Helix: Raczej nie, bo nie było wtedy masowych internetów i altrightowskich "niezależnych" guru mówiących masom prawdy objawione o "marksizmie kulturowym" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz