Wpis z mikrobloga

Ostatnio jak byłem na imprezie, jakiś koleś zaczął nawijać, jaki to mój Pcim Dolny jest zajebisty. I wiecie co? Poczułem się tak jakoś... ciepło na serduchu? XD Normalnie duma mnie rozpierała, jakbym co najmniej sam ten Pcim zbudował.
I tak sobie myślę - czemu to tak działa? Czemu nam tak dobrze, jak ktoś chwali naszą dziurę? Może to jakieś pozostałości po naszych przodkach jaskiniowcach?
Wyobraźcie sobie taką sytuację: przychodzi jakiś jaskiniowiec do jaskini i mówi "Uga buga, wasza jaskinia najlepsza, mamuty się was boją". No i cała jaskinia zadowolona, bo czują się kozakami. A może to tak, jakbyśmy sobie wzajemnie poklepywali po plecach? "Hej, żyjesz w zajebistym miejscu, czyli musisz być zajebistym typem!"
Albo może to jak z tym ciuchem, co go kupiłeś i nie jesteś pewien, czy dobrze wyglądasz, ale ktoś ci mówi "ej, zajebista bluza!" i od razu czujesz, że dobrze wybrałeś?
Ja się łapię na tym, że jak ktoś pochwali moje miasto, to czuję się jakbym wygrał w jakiejś grze życia czy coś. Głupie to trochę. Przecież to nie tak, że sam to miasto zbudowałem czy coś.
A wy jak macie? Też wam tak endorfiny walą, jak ktoś pochwali waszą okolicę? Czy tylko ja jestem takim dziwnym platfusem, co się jara pochwałami miejsca, gdzie akurat wylądował? #gownowpis
  • 1
  • Odpowiedz