Wpis z mikrobloga

#ukraina

Dzisiaj czytam na X komentarz Trumpa po jego rozmowie z Zełeńskim.
Wygląda na to, że sam prezydent Ukrainy pogodził się z tym, że po ewentualnej wygranej Trumpa będzie ten pokój na zasadzie... no to już wiecie jakiej.

Europa... Niemcy, Francja (Polska to nie wiem czy cokolwiek jeszcze robi) również godzą się z taką wizją rozwiązania konfliktu na Ukrainie.

W takim razie zasadne jest pytanie — po co czekać na Trumpa, skoro identyczny pokój już dzisiaj leży na stole? Ktoś mógłby to wytłumaczyć? Wszak z każdym dniem to Ukraina traci terytorium, są w defensywie, tracą swoich ludzi... na infrastrukturę krytyczną codziennie spadają rakiety i drony...

Tzn. do zmiany prezydenta USA jest jeszcze kilka miesięcy. W te kilka miesięcy Ukraina nie ma żadnych szans na przeprowadzenie jakichkolwiek większych działań ofensywnych... jeszcze zakończonych sukcesem... (w których mogłaby odzyskać terytorium).

Ktoś ma jakiś pomysł?
  • 10
  • Odpowiedz
@Thorrand na stole zawsze są różne scenariusze. Nic ostatecznie nie jest zamknięte. Choćby z tego tytułu że jeszcze rosja pogrywa i mataczy. Ruscy jak by mieli warunki to by zachód zmietli. Bo to są ludzie chorzy z nienawiści.
  • Odpowiedz
  • 0
@Grooveer:

No dobrze. Więc mamy motywacje Bidena (tzn. nie zgadzam się z tym co napisałeś). A motywacja Zełeńskiego? Skoro zna już koniec, widzi koniec wojny... no więc ten koniec może mieć teraz, za godzinę. W tej chwili.

A za kilka miesięcy będzie miał mniej swoich ludzi (bo umrą), mniej terytorium (bo Rosja ma inicjatywę, więc kilka km. więcej zawsze dla Rosji) i bardziej #!$%@?ą infrastrukturę, bo na pewno jeszcze wiele
  • Odpowiedz
  • 1
na stole zawsze są różne scenariusze. Nic ostatecznie nie jest zamknięte. Choćby z tego tytułu że jeszcze rosja pogrywa i mataczy. Ruscy jak by mieli warunki to by zachód zmietli. Bo to są ludzie chorzy z nienawiści.


@Pokojowa:

To prawda, scenariusze są różne, ale... w szczegółach, w detalach :) A nie w głównych
  • Odpowiedz