[Pozjadalem_wszystkie_rozumy]

Jak myślicie, co by było gdyby Trump jednak został zamordowany? Wybuchłaby w Stanach wojna domowa?

#usa

[Angret]

@Pozjadalem_wszystkie_rozumy: Raczej nie, ale wielka afera juz na pewno.

[cacum3]

@Pozjadalem_wszystkie_rozumy: nie

[Skuner]

@Pozjadalem_wszystkie_rozumy Nie jest to niemożliwe z uwagi na krytyczny poziom napięcia społecznego i uzbrojenia. Z pewnością jest w US wielu ludzi którzy z chęcią wzięliby udział w zbrojnym zrywie przeciwko przeciwnej stronie, ale ilość ludzi posiadających środki i determinację by taki zryw wywołać jest śladowa. Social media sprawiły że nie wiem co by musiało się stać by ludzie zamienili klawiatury na giwery, chyba jakieś grube ludobójstwo jedynie.

[paczelok]

@Pozjadalem_wszystkie_rozumy: a podobno pozjadałeś

[Rasteris]

@Skuner: tylko uzbrojeni fanatycy to nadal fanatycy, a nie wojsko. Wojsko wygrywa organizacją i łącznością zawsze.

[LegendarnyOdkurzacz]

@Pozjadalem_wszystkie_rozumy: popłaczą i tyle. "Prawica" nie ma jaj walczyć z systemem poza jednostkami których jest za mało

[Skuner]

@Rasteris Oczywiście w takim scenariuszu jaki podajesz rebelia zostałaby zgnieciona dronami w parę dni. Nie zapominaj jednak co miało miejsce ostatnio podczas incydentu granicznego w Teksasie. Moim zdaniem gdyby doszło w US do faktycznego zrywu zbrojnego to absolutnie by nie było starcie randomy z Daniel Defensami z Walmartu vs Rząd Federalny. Już prędzej scenariusz podobny (politycznie) do tego z 1861