Wpis z mikrobloga

#azja #indonezja #motoryzacja #pokazauto

Samochód w Indonezji? Ile kosztuje zakup i utrzymanie

Po kilku latach stania w indonezyjskich korkach na skuterze uznałem, że czas na stanie w korkach w samochodzie.

W Indonezji są dwa rodzaje samochodów. Wyroby samochodopodobne jak Suzuki, Daihatsu i jakieś chińczyki które w podstawowej wersji często nie mają pasów pasażera, poduszek, wygłuszenia wnętrza i klimatyzacji oraz "normalne" samochody z wyposażeniem jak na kraje zachodnie. Niektórzy producenci jak Toyota robią specjalne, zubożone na maksa modele tylko na lokalny rynek i można zamówić nowa Toyotę Avanze bez pasów i klimy, podczas gdy inni jak Honda trzymają poziom sprzedając auta droższe ale jednak spełniające minimalne standardy XXI wieku

Zdecydowałem się na samochód z tej drugiej kategorii czyli Hondę Mobilio RS z 2014 roku w najbogatszej wersji wyposażenia. Za taki samochód dałem, w przeliczeniu, 33 tysiące złotych, wcześniej oglądałem egzemplarze za około 40 tysięcy. Nowa Honda Mobilio w salonie zaczyna się od 56 tysięcy złotych. Za 10 letnie Daihatsu bez pasów i bez klimatyzacji trzeba dać około 18-20 tysięcy złotych. W Indonezji import używanych samochodów jest mocno ograniczony. To sprawia, że rynek wtórny jest mały, a używane samochody trzymają ceny. Często cena między nowym w salonie, a używanym jest niewielka.

Nowe, importowane samochody również są obłożone cłami co powoduje, że np. importowana Toyota Yaris jest o 1/3 droższa niż 7 osobowa Honda w kombiaku która jest składana w fabryce na miejscu.

Sam zakup samochodu to dopiero początek absurdalnych wydatków. Samochód trzeba przerejestrować. To wydatek 750 złotych w przeliczeniu. Żeby było śmiesznej to auto można przerejestrować tylko w mieście zamieszania poprzedniego właściciela. Jak ktoś kupił samochód ściągnięty z innej prowincji to musi trałować przez pół kraju po nowy dowód rejestracyjny albo iść do agencji która się tym zajmie XD

W Indonezji nie ma obowiązkowego ubezpieczenia ani przeglądów. Ale od każdego skutera i samochodu co roku płaci się podatek od wartości. Dla mojej 10 letniej Hondy to będzie 610 złotych rocznie. Do tego wykupiłem nieobowiązkowe ubezpieczenie dla własnego spokoju - 120 złotych rocznie, za pełen pakiet AC/OC musiałbym zapłacić ~900 złotych. Na końcu doszedł jeszcze podstawowy serwis w ASO Hondy gdzie policzyli sobie prawie 1100 złotych.

I to wszystko w kraju gdzie średnia pensja jest o połowe niższa niż w Polsce. Według wikipedii w Indonezji przypadają 82 samochody na 1000 mieszkańców, w Polsce 687 samochodów. I z jakiegoś powodu jak jadę do galerii handlowej w Dżakarcie, która na parking na 8 poziomów to mam problem ze znalezieniem wolnego miejsca ¯\(ツ)/¯

Z plusów to przynajmniej paliwo jest tanie. Za litr płacę 2.40 złotych
Nusantara - #azja #indonezja #motoryzacja #pokazauto

Samochód w Indonezji? Ile koszt...

źródło: 20240521_143731

Pobierz
  • 20
  • Odpowiedz
I z jakiegoś powodu jak jadę do galerii handlowej w Dżakarcie, która na parking na 8 poziomów to mam problem ze znalezieniem wolnego miejsca ¯\(ツ)/¯


@Nusantara: Może to być związane z liczbą ludności. Prosta matematyka da wynik 2 604 320 samochodów w mieście (ludność z wiki) ¯\(ツ)/¯
  • Odpowiedz
  • 0
@uszyk90: Ale Polskę przynajmniej ratuje łatwy import samochodów z zagranicy. Tutaj import praktycznie nie istnieje, no może poza jakimiś zabytkowymi Mustangami czy Ferrari dla bardzo bogatych snobów. Bo koszt transportu morskiego, podatków i dania w łapę żeby to zarejestrować przekracza często wartość samego samochodu.
  • Odpowiedz
  • 1
czyli ceny nowych aut dostosowane do realiów


@uszyk90: Ceny nowych samochodów składanych na miejscu są dostosowane do realiów. Bo na samochody importowane jest bardzo wysoki podatek, w przypadku aut luksusowych jak Ferrari może wynieść nawet 100%. Moja Honda jest tania, bo klepią to w fabryce pod Dżakarta
  • Odpowiedz
  • 1
@C_________I_________: Ze dwa razy jechałem Daihatsu Sigra na Gojeku, gdzie z tyłu nie było pasów, nie było zapięć w fotelach, a w słupach bocznych (gdzie normalnie przykręcone są pasy) były plastikowe zaślepki. Zakładam, że nikt normalny nie wykręca pasów bezpieczeństwa z samochodu więc to musiało tak wyjść z fabryki w jakiejś bardzo biednej wersji.

Co do poduszek to źle ale wyraziłem - te bieda samochody mają najczęściej tylko jedna poduszkę dla kierowcy.

Ciekawostką jest też Datsun Go który początkowo był sprzedawany bez poduszek i bez ABS, przez co uzyskał 0 gwizdek w testach bezpieczeństwa NCAP. Kiedyś jechałem tym Datsunem na Gojek to mi klamka w ręku została, bo ten szajs to chyba na ślinę
  • Odpowiedz
Więc chyba nie ma znaczenia firma


@Nusantara: Po kilkuset przejazdach Grab i Gojek mam wrażenie, że w Grab mają dużo nowsze samochody.

opierają się na prywatnych samochodach


Niby tak, ale nie do końca. Kilku kierowców z Grab mówiło mi, że to nie jest ich samochód, tylko jakaś firma go zatrudnia i on oddaje część swoich zysków. W Polsce jest podobnie - jest sporo firm, które biorą samochody w leasing i
  • Odpowiedz
  • 1
Po kilkuset przejazdach Grab i Gojek mam wrażenie, że w Grab mają dużo nowsze samochody.


@systemluster: Nie będę się kłócił, bo aż takiego doświadczenia z nimi nie mam. Kiedyś jeździłem głównie na ich motorkach

Kilku kierowców z Grab mówiło mi, że to nie jest ich samochód, tylko jakaś firma go zatrudnia i on oddaje część swoich zysków.

Wiem o tym. Mam znajomego Polaka który kupił samochód i zatrudnił tam lokalsa
  • Odpowiedz