Wpis z mikrobloga

Ja naprawdę podziwiam tych z #przegryw którzy x lat #!$%@? w kołchozie po 12h.

Od pół roku #!$%@? średnio 60h tygodniowo razem z weekendami na 2 projekty w it, do tego siłka 4x w tygodniu i obecnie mój dzień to:

Siłownia => praca 1 => praca 2 => sen

Na nic innego nie styka siły. Mam ochotę sobie #!$%@? w głowę. #!$%@? z tego że hajs się zgadza, na #!$%@? mi ten hajs jak nie mam dosłownie chęci do życia. Moim marzeniem jest obecnie aby #!$%@? mnie autobus.
  • 6
  • Odpowiedz
@Zoriuszka: pracowanie fizycznie w kołchozie to jest dla mnie jakaś abstrakcja, ale tak samo nie rozumiem, jak żyją ludzie, którzy mają dzieci. Praca, sen, toaleta, codzienne obowiązki, jak to wszystko podliczyć to z doby zostaje cały #!$%@? wolnego czasu. Gdybym miał dziecko to miałbym 0 wolnego czasu. Po co żyć, jeżeli nie masz wolnego czasu albo nie masz sił po pracy, żeby go wykorzystać.
  • Odpowiedz
via Wykop
  • 0
@ntoskrnl: kwestia trochę przymusu: w godzinach popołudniowych tyle ludu że nie da się ćwiczyć. Bardziej to przypomina siedzenie na dupie niż ćwiczenie.
  • Odpowiedz