Wpis z mikrobloga

#perfumy
cześć perfumowe świ.. mirki! postanowiłam zrobić perfumowe podsumowanie czerwca, może komuś przyda się takie zestawienie do wyszukania nowych zapachów dla siebie, a mi pomoże pozbyć się nieużywanych flaszek (nie sądzę), z racji mnogości perfum nie będą to recenzje, a raczej krótkie zajawki na temat tego, czy coś się sprawdza bądź nie

1. Masque Milano Russian Tea - ulubiona czarna herbata, idealnie wyważona, w równym stopniu czuję skórę i herbatę, choć ta ostatnia chyba minimalnie przeważa;
2. Dior Ambre Nuit - jeden z kilku pewniaków na liście, moja topka, kompozycja idealna - przytulny, elegancki, to moja druga skóra, zawsze polecam ten zapach, jako ten, który można ubrać na każdą okazję i nikogo nie zdenerwuje, 10/10;
3. Affinessence Gingembre-Latte - dostałam niedawno próbkę i zamówiłam tego samego dnia cały flakon, czego Wam nie polecam, bo cena w tym wspaniałym kraju jest straszna, taniej mnie wyszło ściągnięcie z wysp (ale wciąż w tej cenie rozsądnym osobom nie polecam), co do zapachu - chłodząca matcha z trawą cytrynową, świeżo-zielony zapach o właściwościach kojących;
4. Creed Virdin Island Water - testowany w ramach chęci poznania wszystkich top100 zapachów parfumo, niestety zawiódł;
5. Guerlain Spiritueuse Double Vanille - jest kandydat na flakon, jeśli się trafi w przystępnej cenie, wanilia, która uzależnia;
6. Nomenclature Shi So - jeden z najwspanialszych letnich zapachów, nic dodać nic ująć, 10/10, sprawdźcie to;
7. MFK Aqua Media Cologne Forte - niezły świeżak werbenowo-herbaciano-koprowy, w tej cenie nie ma sensu;
8. Hermes Eau de Rhubarbe Ecarlate - super rabarbar, gdyby kosztował 100 złotych lub tyle, ile kosztuje ale ze zdwojoną trwałością to psikałabym bez umiaru;
9. Essential Parfums Divine Vanille - ulubiony zapach tej marki, kolejny na liście zasługujący na 10/10;
10. Morph N. 8 - no jednak zaryzykowałabym stwierdzenie, że to damski zapach, ma w sobie coś nieco infantylnego i kiczowatego, co sprawia, że chce się go wąchać, sensowny prezent dla kobiet nowych w niszy (dziękuję największemu fanowi aventusa za prezent, o ile to czyta);
11. Tkliwi Nihiliści Elan Vital Vert - testowałam w czerwcu wszystkie zapachy marki, mają ich niewiele, więc polecam, zwłaszcza, że wszystkie są niezłe, wybrałam dwóch kandydatów na flakon - Vert oraz d’Or, niestety Vert zdał u mnie tylko testy na skórze, wąchany z ubrań pachniał dość dziwnie, więc szybko opuścił szafę, a jego miejsce zajął d’Or, obok ulubionego Rouge;
12. Penhaligon’s Halfeti - mój ulubiony zapach tej marki, mam go mało, więc nie psikam (klasyk perfumiarza), drzewno-przyprawowa kompozycja, bardzo bogata i jakościowa, ale jednocześnie nie przytłacza;
13. Kenzo Jungle Le Tigre - woooooooo! w końcu zdobyłam, oczywiście tanio nie było, ale kto powiedział, że będzie, dużo lepszy zapach od słynnego Słonia, wspaniałe owocowe otwarcie, a później przyprawy i lekki orientalny sznyt, jest wysoko;
14. Nomenclature Para Iso - zdobyty w sensownej cenie 0 złotych za flakon, dziwny, jeszcze nie rozpracowałam, ale raczej nie polecam;
15. Meo Fusciuni 2# nota di viaggio (shukran) - mięta, którą obecnie wszyscy się zachwycają, ja próbowałam się przekonać, ale nie moje to, obiektywnie polecam, dobry letniak;
16. Floraiku AO - kupiony oczywiście ze względu na pobudki niskich lotów, czyli dla flakonu, na szczęście strzał w dziesiątkę - ultra radosna figa z fiołkiem, absolutny poprawiacz humoru, kończę flakon, raczej nie ponowię, bo cena;
17. Zoologist Cow - starałam się ostatnio potestować kilka zapachów tej marki, wszystkie dotąd zawiodły, Krowa póki co jako jedyna mi odpowiada, na mnie to głównie świeżo-zielony zapach, dobry, ale nie w tej cenie;
18. Olympic Orchids Chevalier Vert - zawiera dwie moje ulubione nuty, czyli pomidora i rabarbar, za pierwszym razem nawet mnie urzekł, za drugim już zniechęcił - ostry i drażniący, otoczenie źle odbiera, nie wrócę do niego;
19. James Heeley Verveine D'Eugène - bardzo solidny świeżak, polecam przetesować, nie przebił moich letnich ulubieńców, więc skończyło się na testach;
20. YSL Lavalliere - duże zaskoczenie, bardzo dobra porzeczka, która nie została stłumiona przez różę, momentami wyczuwalny pomidor, bardzo lekki, wdzięczny i radosny zapach, ponoszę latem z radością;
21. Tom Ford Soleil Blanc - psiknęłam z sentymentu, ten flakon mam w szafie chyba najdłużej, jedyny zapach z tuberozą, który jestem w stanie znieść i jest to ostateczna wersja tych kremowych, kokosowych zapachów letnich - żaden inny w tych klimatach do mnie nie przemawia, oczywiście w tej cenie można sobie darować;
22. Atelier Cologne Pacific Lime - jeśli nie przeszkadza Wam nikła trwałość to polecam dekant na upalne dni, bo wtedy sprawdza się wyśmienicie, jest wyjątkowo energetyzujący i przyjemny

jesteście cali? miało być krótko, ale jak widać, gdybym potrafiła krótko i treściwie, to ograniczyłabym kolekcję do 100 flakonów, ale jeśli ktoś tutaj dotarł to dziękuję za uwagę i pochwalcie się, co było psikane w czerwcu, może znacie coś z tej listy i lubicie lub nie?
przypadkiem- - #perfumy
cześć perfumowe świ.. mirki! postanowiłam zrobić perfumowe po...

źródło: IMG_7615

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • 1
kurła jeden mi uciekł: Tkliwi Nihiliści Elan Vital Rouge - ulubieniec marki, rabarbar z gazowaną oranżadą pomarańczową, jest bardzo kwaśny i cierpki, zielono-owocowy, polecam
  • Odpowiedz