Wpis z mikrobloga

Nie poddałem się i w końcu mi się to opłaciło.

- rok 2021: prawie w tym samym czasie zawalił mi się związek z narcystyczną dziewczyną, praca, która była koszmarem, lecz podjąłem ją tylko po to bym mógł zamieszkać u tamtej wariatki oraz egzaminy na prawo jazdy. Pod koniec tego samego roku nie dałem rady w kolejnej pracy.
Efekt: depresja, zniechęcenie, brak wiary w siebie. Przez kolejne 2 lata niepowodzenia zawodowe i bezskuteczne szukanie pracy. Głównie też dlatego zacząłem się udzielać na tym tagu.

- rok 2022: po 9 zawalonych egzaminach praktycznych na prawo jazdy powiedziałem sobie: teraz albo nigdy, będę próbować aż zdam. Udało się za 10 razem. Pojawiło się światełko w tunelu, myśl "mam prawo jazdy, łatwiej znajdę pracę". Z robotą było ciężko, w akcie desperacji wziąłem na pół roku etat na produkcji na #!$%@?. Pół roku w syfie, gdzie pół zespołu do śmierdząca patologia. Zaciskam zęby i robię, tylko dzięki mojej cierpliwości sam brygadzista nie dostał po mordzie, potrzebowałem tej pracy. Po 6 miesiącach nie przedłużyli mi umowy, ale nie żałowałem za bardzo.

Rok 2023: na wiosnę po miesiącu ponownego bezrobocia znajoma spytała, czy nie chcę spróbować w jej firmie (sprostowanie dla jęczydup: otrzymałem tylko telefon do rekruterki, nie zadzwonili do mnie z dupy mówiąc "panie anonie, koleżanka pana poleciła, zapraszamy na podpisanie umowy", wykazanie się na rozmowie, szkoleniach i w samej pracy to był wyłącznie mój wysiłek).

Teraźniejszość: w obecnej pracy robię już okrągły rok. Lubię to miejsce i współpracowników, oni mnie. Praca lajtowa i zapowiada się na to, że jej tak szybko nie stracę. Mam prawko i jeżdżę pełnoletnią hondą, ale na początek nie ma co narzekać. Mam pracę, którą lubię.
Wymieniłem garderobę na poważniejszą, zadbałem o dobrą prezencję, na portalach randkowych postawiłem na wysokie standardy samemu je spełniając, od ponad miesiąca spotykam się ze wspaniałą wrażliwą dziewczyną, która stawia na brak dram i otwartą komunikację. Dziś po 4 randce stwierdziliśmy, że najwyższy czas na to, by się określić jako para w poważnym związku. Co śmieszniejsze, ona jest z tego samego miasta, co moja była.

Nie wiem, co będzie potem. Jeszcze nie osiągnąłem w pełni tego, co chciałem,ale w końcu coś się układa. W planach kontynuowanie nauki przydatnych rzeczy i mały biznes na boku, rozwijanie świeżego związku oraz zakup motocykla za rok. Nie wiem, co będzie dalej, ale co by nie było, to ja się nigdy nie poddam, czego i Wam życzę.

#przegryw #wychodzimyzprzegrywu
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach