Wpis z mikrobloga

Ogarniają mnie mroczne przemyślenia które odbierają mi światło. Będąc romantykiem zwątpiłem w istnienie miłości. Istnieją rzeczy materialne jak seks czy hormony które powodują przywiązanie, ale miłość? Po co istnieć bez miłości? Po co istnieć, skoro powodem istnienia było urojenie, iluzja możliwości które rozmywają się jak fatamorgana przy zetknięciu z rzeczywistością? Chciałbym wykrzyczeć swoją historię i ból, ale pozostaje mi jedynie stwierdzenie "nigdy nie wejdę w związek". Kryje się za tym upadek świata wewnętrznego pełnego roztrzaskanych wartości. Jak przekazać emocje za pomocą słów kiedy jest się tak ubogim w słownictwo? I czy warto zatruwać kogoś swoją ciemną stroną?

#zwiazki #przemyslenia
lotnyadam - Ogarniają mnie mroczne przemyślenia które odbierają mi światło. Będąc rom...
  • 1
  • Odpowiedz